cz.2 - nie . - lapidarnie odpowiedział , a jednak patrzył na mnie nie jak na kosmitkę a przepraszająco , przepraszająco , że nie pojmuje . - ale .. to ja już pójdę .- grymas bólu wykrzywił moją i tak zrozpaczoną twarz . poddałam się - czekaj - gwałtownie zareagował i złapał mnie za rękę - wyleczymy Cię z tej Twojej fobii - troskliwie wyjaśnił widząc moje zakłopotanie - jesteś kochany - skwitowałam . pierwszy raz posyłając w jego kierunku coś miłego - a Ty szybko się uczysz . – bajecznie się uśmiechnął i skompresował uścisk wplatając swoje palce pomiędzy moje .
|