Od paru dni zastanawiam się, dlaczego nie potrafię nikomu zaufać. Tak bardzo, bezgranicznie. Nie wiem nawet czy jest chociaż jedna osoba której mogłabym, powiedzieć wszystko, a przynajmniej większość. Jestem sama . Ze wszystkim . Moimi problemami , udrękami . Wiem , większość z Was zadaje sobie pytanie ' Jakie piętnastolatka może mieć problemy . ? ' uważacie to za błahostki, ale dla mnie to są mega wielkie problemy. I nie potrafię sobie sama z nimi, wszystkimi radzić . W każdej sytuacji potrzebuję pomocy , wsparcia . Tylko chyba nie ma osoby która potrafiła by mnie wysłuchać , nie wspominając już o wsparciu . Więc czego ja wymagam.? Przecież każdy z Nas ma ciężkie chwile . Nie uważam się za "pępek świata" tylko po prostu brakuje mi zaufanej osoby . . Pff ... To wszystko jest tak beznadzieje , że nawet ja tego nie rozumiem . No toć ej , nie można tak żyć .! To jest głupie . Wszystko do dupy.! Czy ja wymagam za wiele .? chyba nie. i po co ja to piszę.? Nawet tego nie wiem ./imaginejszyn
|