Zobaczyłam u kolegi blizny, prawdopodobnie od cięć. Wiedziałam, że zaraz rozpęta się z tego powodu piekło. Ta wiadomość obeszła już całą klasę. Każdy pytał. Każdy chciał wiedzieć co się stało. Przecież on jest silny. Leje każdego kto mu się nawinie. Nawet mnie. Jak on może się ciąć? Wykorzystując moją mocną pozycję wśród kolegów krzyknęłam im mocne i zdecydowane: "spierdalajcie" i natychmiast odeszli. Kuba (mój kolega) popatrzał się na mnie dziwnymi oczami. Chyba jako jedyna wiedziałam jak się czuje. "Dzięki" - szepnął. "Nie ma za co, wiem jak to jest" - odpowiedziałam i w tej chwili rozbrzmiał dzwonek.
|