część2. Do szpitala miała niedaleko z 5 min drogi. Biegła najszbciej jak potrafiła.Łzy ciekły jej po policzkach makijaż miała cały rozmazany,Zawsze przejmowała sie tym by dobrze wyglądac,ale nie teraz, nie teraz gdy chodzi o niego. Dobiegła cała zdyszana i zapłakana w holu zobaczyła jego kupla szybko podbiegła do niego. Co z nim pytała? Siedziała struty nie odpowiadał jej na pytania. Co z nim? zaczeła krzyczeć niestety nie dało sie go uratować, on nie zyje odpowiedziała jej mając łzy w oczach. O czym Ty wogóle mówisz on jest silny. On by mnie nie zosatawił gdzie on jest? kiedy moge z nim pogadać. Nie dopuszczała do siebie myśli,że odszedł. On nie żyje zrozum. powtórzył jej majća łzy w oczach. Rozpłakała sie jescze bardziej to nie moze byc prawda powtarzała samo do siebie. po chwili spytała gdzie lezy, pokazali jej sale,podeszła do niego pocałowała jego zimne już ciało. po paru minutach szepneła do niego,niedługo bedziemy razem, i wybiegła ze szpitala. /mychaa12
|