jak byłyśmy małe marzyłyśmy o przystojnych brunetach czy blondynach z dużymi oczami, którzy będą na każde zawołanie, będą się nami opiekować, troszczyć się o nas, będą widzieli w nas tyle dobra, że nie będą chcieli patrzeć na kogoś innego.. a tymczasem co dostajemy? skurwysynów z puszką piwa i papierosem w dłoni, którzy w każdym możliwym miejscu oglądają się za innymi dziewczynami, tacy, którzy przy kolegach nie wypowiedzą naszego imienia a kiedy jesteśmy sam na sam są tak kurewsko milutcy, że dajemy się nabrać, że się dla nas zmienią. przecież nie tak to miało wyglądać, nie?
|