` , zamknęła oczy, cofnęła się o rok . siedziała na przystanku, w pewien ciepły, majowy dzień . czytała jakąś młodziezową gazetę , ciągnąc przez kolorową słomkę, od czasu do czasu sok pomarańczowy . w pewnej chwili usłyszała głośny , męski śmiech. spod swoich idealnie wytuszowanych i długich rzęs rzuciła spojrzenie dwóm chłopakom . to było coś w rodzaju magii . znalazł ją . całkiem przypadkiem , ale jednak znalazł . przeżyli razem cudowne chwile . otworzyła oczy . znów siedziała na tym przystanku , z gazetą i sokiem . czaka na niego , ale on się nie pojawia . chyba zapomniał , że ma ją znaleźć . poraz kolejny .
|