dzisiejszy dzień w szkole nauczył mnie,że ludzie z mojego szkolnego podwórka są dla ciebie mili kiedy potrzebują na przykład od ciebie towarzystwa. to znaczy, że kiedy tej osoby psiapsióła nie przyszła do szkoły, to widzi w tobie cel spędzenia dzisiejszego dnia z tobą bo nikt inny za nią nie przepada, a tobie jest to obojętne chociaż wolisz nawet już ten czas spędzić samemu ze słuchawkami w uszach.. tak, tak... wiedziałam to już wcześniej, ale dzisiaj tak właśnie o tym pomyślałam kiedy jedna z dwóch dziewczyn, które wydawały się być przyjaciółkami, rozmawiając ze mną powiedziała mi przykrą sprawę na temat tej drugiej... nienawidzę plotek, bzdur i innych banalnych pseudo przyjacielskich wybujałych fantazji... gardzę tym. a kiedy taka osoba mówi mi o takich sprawach i kiedy widzę, że jej zacna historia dobiega końca kwituję to zwyczajnym pół uśmiechem i zatapiam się w tetrisie na moim telefonie. i powtarzam po raz kolejny w mojej głowie: "przyjaźń NIE istnieje..."
|