pamiętam siebie z przed paru lat. wiecznie uśmiechnięta, pełna entuzjazmu dziewczyna. ślepo wierzyłam innym ludziom, nie wiedziałam jeszcze, że ludzie po prostu robią coś, żeby tylko zwyczajnie wykorzystac innych. byłam naiwna. pamiętam, pierwsze rozczarowanie.. kiedy On powiedział tak nagle 'muszę odejśc' a na drugi dzień zobaczyłam Go z moją koleżanką. byłam w szoku, nie rozumiałam, pamiętam.. zanosząc się płaczem usiadłam na ulicy.. to wtedy zaczęłam uczyc się życia. a dziś nauczyłam się go tak bardzo, że nie ufam nikomu. że mam ten pierdolny dystans do życia i ludzi. i nie wiem czy to dobrze. zamknęłam się za pozorami. jestem samotna.
|