Znalazłam się w nicości, bo umarłam, a w życiu nie byłam ani dobra ani zła. Nie dokonałam niczego, co spowodowałoby, że znalazłabym się w piekle bądź niebie. Tu w nicości nie ma nic. Jest tylko pustka, bezsens, brak jakichkolwiek uczuć. Po prostu nicość. Jestem w nicości i czekam na jej kres. Wiem, że on nastąpi, ale nie wiem kiedy. To może potrwać nawet całą wieczność. Zresztą ja nawet całej wieczności nie zauważę. Tak tylko sobie czasem myślę, po co w ogóle nicość została stworzona? Żeby karać ludzi obojętnych na zło czy dobro? A może po to byśmy mieli gdzie się podziać po śmierci? Nie wiem. Muszę tylko poczekać na kres.
Kres świata, kres nieba, kres piekła. Kres nicości. Będę czekała.
|