Jej budzik zadzwonił jak zwykle kwadrans po piątej. Wstała lekko zaspana po czym otworzyła okno, poczuła jak zimne powietrze wkrada się do jej pokoju... Nie wiedziała co się z nią dzieje, miała ochotę krzyknąć na całe osiedle "kurw*" po to by rozładować emocje aczkolwiek po chwili straciło to jakikolwiek sens. Usiadła na oknie i zaczęła o nim myśleć... Minęło już 7 miesięcy a Ona nadal tęskniła pomimo tego że traktował ją jak szmatę. Miała tego dosyć! Zeskoczyła z parapetu i zaczęła rzucać o ścianę wszystkim co jej wpadło w ręce. Dając upust złości pojawiał się w niej coraz większy gniew aż w końcu padła bezwiednie na podłogę zalewając się łzami.
|