Wracając dzisiaj z kościoła znów o nim myślałam.. Przypominałam sobie nasze spotkanie po latach na wycieczce, to długie nawijanie bez końca w autobusie, następnie nasze sms-y oraz wszystkie kolejne spotkania.. W sercu czułam cholerny ból, a później pustkę i oszołomienie. Do oczu zaczęły napływać mi wielkie łzy, od nadmiaru płynęły strumieniem po policzkach. Skuliłam głowę chowając ją w mojej chustce.. Nagle w kogoś walnęłam, podniosłam głowę i przeprosiłam po czym uciekłam łkając.. Każdy kto mnie mijał zapewne zastanawiał się, co może być powodem płaczu tak młodej dziewczyny. Odpowiedź była w jej myślach : On po prostu mnie nie kocha.. || kolorowe.groszki
|