siedząc po turecku na parapecie, trzymam butelkę amerykańskiego piwa. zapalając papierosa patrzę na wschód słońca. przypomina mi się jak kiedyś razem obserwowaliśmy wschodzące słońce na tylnym siedzeniu Twojego auta, w takich chwilach zastanawiam się po jaką cholerę poleciałam na własne życzenie na drugi koniec świata zostawiając Ciebie na pastwę tych wszystkich pierdolonych plastikowych panienek. to zaufanie ? pewnie tak, ale dlaczego nadal się boje?
|