|
spier_dalaj.moblo.pl
Pisałam Ci kilkanaście dni temu 'nie strać tego szczęścia' i choć teraz Ci tak cholernie źle i chcesz to skończyć w głębi serca wiesz że bez Niego nie umiesz żyć bo
|
|
|
siedziałam załamana. opuszczona. chociaż miałam obok siebie mnóstwo osób czułam się niezwykle samotna. zaczęłam się modlić, do mojego jedynego przyjaciela- Boga. on był ze mną, on zawsze mi pomagał, zawsze mogłam na niego liczyć. wiedziałam, że dziś nie zachowa się jak moi bliscy, nie opuści mnie w tej trudnej chwili.
tylko na Bogu mogę zawsze polegać. on mnie nie robi w chuja tak jak Ty ukochany...
|
|
|
siedząc po turecku na parapecie, trzymam butelkę amerykańskiego piwa. zapalając papierosa patrzę na wschód słońca. przypomina mi się jak kiedyś razem obserwowaliśmy wschodzące słońce na tylnym siedzeniu Twojego auta, w takich chwilach zastanawiam się po jaką cholerę poleciałam na własne życzenie na drugi koniec świata zostawiając Ciebie na pastwę tych wszystkich pierdolonych plastikowych panienek. to zaufanie ? pewnie tak, ale dlaczego nadal się boje?
|
|
|
debil. powiedział, że go wkurwiam. a potem podarował mi najwspanialszy pocałunek na świecie. a ten jego zniewalający uśmiech o mało nie doprowadził mnie do orgazmu. xd
|
|
|
zastanów się czy te wszystkie noce spędzone w Twoim aucie, na tylnym siedzeniu, gdy leżeliśmy całkiem nadzy śmiejąc się z samych siebie, nie widząc swoich ciał lecz dusze, czy też gdy podjeżdżałeś pod moją szkołę krzycząc ze wszystkich sił "wypuście moją piękną księżniczkę z tej budy", czy podsumowanie naszej siedmiomiesięcznej miłości jednym, idiotycznym sms'em "dziękuje i do widzenia ;-)'' jest odpowiednią formą do rozstania...
|
|
|
zemdlałam, byłam na skraju wyczerpania, nie spałam cztery dni, nic nie jadłam, tylko kawa dostarczała mi minimalnej dawki energii. przyjechało pogotowie, nie mogli mnie dobudzić. na sygnale dostarczyli mnie do pobliskiego szpitala, automatycznie do mojego ciała przypięli miliony rurek i kabelków. Lekarze dziwili się, że moi bliscy nie zauważyli niczego niepokojącego, ale ty nie widziałeś problemu, w tamtych dniach widziałeś jedynie wódkę. a teraz, od tak stanąłeś w drzwiach szpitalnej sali w której leżałam, z ogromnym kacem, Tofifi w ręku i wzrokiem błagającym o przebaczenie. złapałeś mnie za rękę i wyszeptałeś do mojego ucha 'już nie będę pic kwiatuszku, obiecuje'. to nic ze byłam nadal nie przytomna, Ty wiedziałeś że i tak usłyszę te słowa.
|
|
|
po co daleś mi nadzieje, skoro teraz pijesz whisky w jakuzi z tymi swoimi niby kolegami i dziwkami, a ja płacząc rozkoszuje się tanim winem patrząc na zachód słońca?
babcia miała racje, jesteś chujem.
|
|
|
Ty po prostu nie zdajesz sobie sprawy z tego co do Ciebie czuje. jak bardzo płaczę każdego wieczoru przez tą Twoją trwająca już tydzień libacje. jak bardzo się boje, że coś coś Ci się stanie. nie rozumiesz, że chciałbym z Tobą spędzić resztę życia. dlaczego kurwa nie potrafisz zrozumieć, że taka gówniara jak ja też ma uczucia, że też potrafi kochać?!!
|
|
|
|