był środek nocy. ktoś rzucił śnieżką w moje okno. wkurzona zrobiłam to samo tylko że poduszką. przykryłam się kołdrą i udawałam. że tego nie słyszałam. po kilku minutach znów coś obiło się o szybę. rozespana i wściekła podeszłam do okna. otworzyłam je. chłód wleciał do pokoju. a na dole stał pan T. uśmiechnięty od ucha do ucha krzyknął - o skarbie. co za stylowa fryzura. i zaczął się śmiać. poprawiłam szybko włosy. a jemu wystawiłam język. powiedział - spójrz i wskazał ręką obok siebie. było napisane wielkimi literami na białym puchu 'kocham Cię kociak. śpij dobrze'. uśmiechnęłam się jak najszerzej i krzyknęłam - kurde kocham Cię dupku. ale za to obudzenie to dostaniesz porządnego kopa.
|