Siedziałam w ciemnym pokoju, dookoła mnie rozlegała się tylko cisza. Może czasami przerywało ją chlipanie, przeradzające się z czasem w głośny ryk rozpaczy. Chwilami mrok rozjaśniały nadchodzące wiadomości, sms-y od Ciebie. Nie patrzyłam na wyświetlacz, wiedziałam, że to Ty dzwonisz, wiedziałam po co. Dygotało moje ciało, nie mogłam zapanować nad drżeniem. Miałam nieposkładane myśli. Serce chciało połamać mi żebra, przedrzeć się przez klatkę piersiową i otworzyć klapkę telefonu, powiedzieć, że wybaczam, że chce spróbować złożyć wszystko w całość ten ósmy raz, że mam jeszcze siłę. Wiedziałam, że jeśli serce wyskoczy i zrobi to co pragnie, następnego upadku nie przeżyjemy oboj
|