tęsknię za wiosennymi, wczesnymi porankami, kiedy mogłam na boso wyjść na balkon, w ręku trzymając ulubiony kubek z parującą czekoladą. bez żadnego problemu odizolować się od toksycznych myśli. czuć delikatny podmuch wiatru w moich brązowych, roztrzepanych włosach. napawać się cudownym widokiem zaspanego miasta. oglądać pastelowe, bladoniebieskie niebo. oddychać świeżym powietrzem. uśmiechać się, bez konkretnego powodu. wiesz? cholernie tego wszystkiego potrzebuję. właśnie teraz. w samym środku zimy.
|