Nienawidzę tych kilku dni w miesiącu, w których na wszystkich jestem zła, płakać mi się chcę i nie ma mnie kto przytulić. Dziś już zdecydowanie było nie fajnie. Po szkole durna bitwa na śnieżki, chłopcy uwzięli się na mnie, co chwile byłam w śniegu. w końcu zabrali mi moje nauszniki. A ja się popłakałam. Tak po prostu, bo oni traktowali mnie okropnie, nie miał mnie kto obronić, a przyjaciółka uznała, że obiad jest ważniejszy ode mnie. Super, dzięki za ten dzień. Jesteście świetni. Przynajmniej wiem teraz, że mogę liczyć na prawie obcą mi osobę. Uratowała mnie przed napadem płaczu, a te opowieści w kiblu o imprezach na wycieczce poprawiły mi humor. Dziękuję. /mayii
|