Ciepła woda spadała na mnie silnym strumieniem wprost spod mojego kojącego zmysły prysznica, gdy nagle usłyszałam dziwne odgłosy dobiegające zza drzwi. zaciekawiona natychmiast przerwałam swoją ulubioną chwilę dnia, zarzuciłam na siebie niechlujnie serduszkowy szlafrok i pobiegłam otworzyć drzwi. własnym oczom nie wierzyłam, tak to był on. patrzył na mnie swoimi ciemnobrązowymi oczami, a ja stałam jak wryta. przytulił, przeprosił, pocałował, a potem... a potem zadzwonił budzik.
|