nie wyrywał mi papierosów z rąk, twierdząc, że niszczę sobie zdrowie - dawał mi je kiedy tylko miałam ochotę sobie zapalić. pozwalał mi chodzić gdzie i z kim tylko chciałam, pod warunkiem, że miałam włączone dźwięki w komórce. nie tolerował tylko mojego flirtowania z innymi, a ja byłam w stanie to zaakceptować - w sumie z obawy, że koleś, który zrobi do mnie słodkie oczka będzie miał niedługo obitą twarz.
|