Jak zwykle siedziała na parapecie. Ale tym razem nie dlatego, żeby zobaczył ją On z domu na przeciwko. Tylko, żeby popatrzeć w niebo, po oddychać świeżym powietrzem. Miała gdzieś co On o niej myśli, miała gdzieś co inni onej myślą. Nareszcie zrozumiała, że zdanie innych się nie liczy.Nareszcie zrozumiała, że Go wcale nie potrzebuje.
|