zawsze gdy wychodziles o ustalonej 23 z mojego pokoju kazałeś mi być dzielna az do poranka , kazałeś się klasc zaraz spac a nie o sobie myslec , żebym rano była przytomna i poranna porcje musli nie zalewala sokiem pomaranczowym lecz mlekiem , tak jak wypadalo , uśmiechales się przy tym szarmancko , wiec właściwie to była prosba . a ja na ciebie spoglądałam wtedy spode lba udajac urazona , bo to nie ja zakładałam podkoszulek każdego ranka ‘ tyl na przod ’
|