Kawiarnia.Tłum ludzi, ja sama. Siedziałam spokojnie patrząc na nich jak widz na widowni, czekając na przedstawienie. Pędzili, biegali, krzyczeli i się śmiali. Jedni trzymali się za ręce drudzy bluzgali na innych. Siorbałam kawę, o słodka kawo, która jesteś jednocześnie gorzka czemu oni są tacy naiwni? Kolejne siorbnięcie, miłe ciepło w gardle, a w przedstawieniu się uśmiechają, liczą pieniądze i wychodzą. O gorąca kawo, która nazbyt wcześnie stygniesz czemu Oni są takimi materialistami? Kolejne zanurzenie ust, a z chmur zaczyna lać się deszcz, otwierają się szare parasole. Nagle emanujące radością " cześć". Improwizacja? Ostatnie siorbnięcie, zwrot akcji, lubię improwizacje. Szczególnie jej, a w zasadzie Jego brązowe oczy. / ziomek.ogarnij
|