jakoś nie przeżywam, tego tak bardzo jak inni. żyje jak przedtem tylko bez Niego. nie żałuje, ani chwili spędzonej z Nim. wszystko miało sens. każda czynność, każde słowo, gest. wszystko co robił było dla mnie niezwykłe. kochałam Go za to co robił, jaki był. i kocham Go nadal mimo wszystko. wylało się kilkadziesiąt litrów łez ale przeszło. śmieje się, rozmawiam, normalnie funkcjonuje. ja okazałam się, być naiwną idiotką, a On jak każdym dupkiem. najbardziej bolą te Jego słowa, które tak pięknie splatał, które wypowiadały Jego usta, a ja w nie uwierzyłam. w to `na zawsze`, `kocham Cię`, `jesteś moim słońcem`, `jesteś wszystkim co mnie najlepszego spotkało` laadyy
|