Przymknę oczy. Mocno zgryzę wargi. Potem wymaluję promienny uśmiech na twarzy i zaczne powtarzać sobie kilka słów. Będę wymawiać je w myślach, aż w końcu w nie uwierze. Drobne kłemstewko wypowiedziane kilka razy stanie się prawdą. Kolejną, sztucznie utworzoną myślą. Piękną wizją, ale zrodzoną wyłącznie z rozsądku. Bo najgorsze są chwile, gdy przestajesz być silny. Kiedy rozumiesz, że nie masz szans zwyciężyć, chociaż do tej pory wydawało się, że ci uda. Gdy siedząc na łóżku z romantyczną książką w ręce, patrząc na płatki śniegu, które delikatnie pokrywają świat dookoła, zdajesz sobie sprawę, że nie masz nic. I gdy każda piosenka przypomina ci, że do niczego nie dążysz, albo, że właśnie coś straciałaś. Powoduje, że wiecznie wracasz, wciąż się cofasz. Najgorsze są chwile, gdy wolisz umrezć niż żyć.
|