|
jadłam obiad, a dokładniej rosłół z makaronem. `no i jak, masz już jakiegoś kandydata na wesele?` spytała nagle mama, krzątając się po kuchni. `jeszcze spory kawał czasu do sierpnia` odrzekłam zgodnie z prawdą. `czyli nie masz, wiesz... bo syn kuzyna wujka...` zaczęła, ale przerwałam jej stanowczym nie. `to kogo zaprosisz? już wiem! weź tego kawalera, co kiedyś do Ciebie przyjeżdżał, cała rodzina była Nim zachwycona.` powiedziała, a rosół wylądował na moich kolanach. to przez to zdenerwowanie spowodowane wspomnieniem o Jego osobie. i jeszcze będzie plama na nowych jeansach - super. / pstrokatawmilosci
|