|
zakochana.niebieskooka.moblo.pl
Miliony buziaków. Czułe słowa. Rodząca się nadzieja że może tym razem będzie dobrze. I kolejne rozczarowanie. Cisza następnego dnia. Więc po jaką cholerę wczoraj pis
|
|
|
Miliony buziaków. Czułe słowa. Rodząca się nadzieja, że może tym razem będzie dobrze. I kolejne rozczarowanie. Cisza następnego dnia. - Więc po jaką cholerę wczoraj pisałeś jak pisałeś?- Z nudów?. Z nudów bawiłeś się mną i moimi uczuciami. Nie jestem pieprzoną zabawką ! Kolejny raz przez Ciebie płaczę. A miałam już do tego nie dopuścić.
|
|
|
Było tak jak sobie zaplanowałam. Miało Cię nie być, a jednak przyjechałeś. I nawet odwiozłeś mnie do domu. Pare set metrów od niego, stanąłeś i zacząłeś mnie namiętnie całować. Twoje ręce poznawały całe moje ciało. Z pewnością było Ci bardzo przyjemnie. Mi też powinno być. Właśnie. Powinno. Nie rozumiem samej siebie. Marzyłam o tym. Żeby tak właśnie było. A gdy tak się dzieję ja nie potrafię się z tego cieszyć. A gdzie to mrowienie, te przyjemnie dreszcze na moim ciele gdy dotykał mnie jakiś chłopak? Nie było tego. Dzieję się ze mną coś niedobrego. Uodparniam się na pieszczoty. Można uodpornić się na pieszczoty? Ogarnij się dziewczyno i weź się w garść. Przecież tak nie może być.
|
|
|
Z dnia na dzień jest co raz gorzej. Sypie się. Nie mogę zebrać siły. Nie mam sił. By walczyć o własne szczęście. Nie mogę w sobie znaleźć tej radości, która tak emanowała ze mnie jeszcze parę dni temu. Sypie się.
|
|
|
I reggae lekiem na wszystko. Genialnie potrafi sprawiać, że uśmiech nie schodzi przez cały dzień. Idealnie zatrzymuje litry łez. I dziś nie zawodzi. Wyśmienicie likwiduje stres przedegzaminowy. ♥
|
|
|
Jutro ważny dzień. Pojutrze i popojutrze też. Dziękuję chociaż za Twoje wsparcie.
|
|
|
Wtedy czułam, że miałam go na wyciągnięcie ręki. Nie zależało mi. Czy by coś z tego wyszło czy nie...szczerze miałam wyjebane. Chciałam tylko przekonać się jak całuje taki przystojny chłopak. Traktowałam go przedmiotowo, a i owszem. On starał się jak mógł, żeby jednak coś z tego było. W pewnym momencie poczułam, że jego chęci stopniowo maleją...próbowałam łapać ostatnie strzępki. Czułam, że go tracę. Z dnia na dzień oddalaliśmy się od siebie. I jak to zwykle bywa zaczęło mi zależeć. Potrzebowałam bliskości z nim. A on znikał. Nie potrafiłam go u siebie zatrzymać. I gdy powiedziałam mu kim dla mnie jest...- 'Nie jestem tym kimś.' - odpowiedział. I znów kolejny niewypał. Znów trzeba zapomnieć. A przecież tak bałeś się, że mnie skrzywdzisz. Bałeś. No właśnie. Czas przeszły.
|
|
|
To bardzo miłe uczucie gdy przechodząc przez ulicę ogląda się za Tobą grupka całkiem przystojnych chłopaków. Zwłaszcza gdy idziesz sama. Masz wtedy pewność, że to ty wyglądasz dziś zjawiskowo,a nie Twoje ładniejsze koleżanki. Taka myśl dodaje pewności siebie.
|
|
|
I kolejny raz coś popsułam. Kolejny raz z mojej winy coś się skończyło. Nie spodziewałabym się, że akurat to tak szybko dobiegnie końca. Nie wiedziałam, że robię źle. Nieświadomie wszystko zjebałam. Kto jak kto, ale ty mógłbyś zrozumieć, że nie jestem dorosła tak jak ty. Nie jestem idealna i rozsądna jak dorośli ludzie. Popełniam błędy. Popełniam miliony błędów na dobę. Mam do tego prawo. Prawo młodości. To akurat mógłbyś zrozumieć.
|
|
|
Mimo, że widzieliśmy się zaledwie parę dni temu, ja nie potrafię przypomnieć sobie dokładnie Twojej twarzy. Pamiętam tylko detale, na które zwróciłam wtedy uwagę. Twoje niebieskie oczy, wpatrujące się tak dogłębnie we mnie. Twoje usta, z których uśmiech schodził bardzo rzadko. I Twoje włosy, postawione na żela, które parę tygodni wcześniej głaskałam w ten nasz wieczór. Mimo tego, że to niemoralne i nie zdrowe dla mnie, tęsknię. Chcę rozmowy. Chcę żebyś mnie przytulił. Pocałował. Tak jak wtedy.
|
|
|
Twoje i moje niebieskie tęczówki elektryzowały się spojrzeniami. Paraliżowały zmysły. Nie potrafiłam wydusić słowa patrząc na Ciebie. Nie poznawałam siebie. Ja się tak nigdy nie zachowywałam w obecności chłopaka, na którym mi zależało. Właśnie - chłopaka. Nie mężczyzny. Tym razem miałam do czynienia z mężczyzną, starszym o dziesięć lat. Bałam się cokolwiek zrobić. Źle spojrzeć, źle się ruszyć, źle coś powiedzieć. Jak dziecko. Czułam się jak dziecko.
|
|
|
|