|
xbanalnieskomplikowanax.moblo.pl
nienormalnie zakochana..
|
|
|
usiadła na parapecie skulona w kłębek.. nie wiedziała już co ma ze sobą robić.. spać nie chciała, bo on jej sie snił.. myślec nie chciala, bo w glowie jej tylko on.. zastanawiała się tak codziennie czy wykonywanie jakieś rzeczy miałoby chociaż najmniejszy sens..
|
|
|
obudziłam się, przed oczami miałam nasze zdjęcie z tamtego balu.. pamiętasz ? przewróciłam się na drugi bok, aby nie nie patrzeć . leżałam z nadzieją, że zasne.. po kilkunastu minutach podniosłam się, odruchowo zrzuciłam kołdre, przez przypadek rozbijając nasze zdjęcie.. nie wytrzymałam, nie umiałam powstrzymać łez.. po raz pierwszy... zaczęłam podnosić rozbitą na kilka częsci ramkę.. zobaczyłam dedykacje od Ciebie.. piękne, zgrabne pismo ' twój na zawsze'.. wiesz ? do dziś zastanawiam się jak możnas kogoś aż tak okłamywać..
|
|
|
wstałam wcześniej rano, żeby chociaż troche się ogarnąć przed wyjściem.. założyłam pantofle, zarzuciłam szlafrok, włączyłam radio w pośpiechu zaparzyłam poranną kawę, umyłam zęby, pociągnełam szybko rzęsy prawie w ogóle nie używanym tuszem... nagle upadłam, przewróciłam się.. zsunęłam się po kafelkach w łazience szukając chociażby najmniejszego sensu wykonywania choćby jednej rzeczy ...
|
|
|
- jak wygląda twój wieczór ? -kubek wystygłej kawy z mlekiem, czekolada, wspomnienia, muzyka.. i tak codziennie kochanie..;)
|
|
|
ciąg dalszy --- > Bardziej niż wtedy kiedy dostała kare od mamy za nie umycie naczyń..Bardziej niż wtedy kiedy zostawiła ją najlepsza przyjaciółka..Bolało ją ! nikt nie umiał jej pomóc.. zresztą nie miał kto.. nie miała nikogo..Została sama.. nawet on ją zostawił.. miała dość.. Poszła tam gdzie spotykali się zwykle.. To miejsce dla niej stawało się magiczne.. usiadła na skarpie nie wiedząc co ze sobą robić..Wzięła garść tabletek które zawsze nosiła ze sobą.. położyła się na skarpie i układała postacie z chmur..Zupełnie tak jak w dzieciństwie.. Pomyślała w duchu ‘ już nikt mnie nie zrani, nie będzie mnie bolało, nie stłucze już kolanka i się nie zakocham… już nigdy ‘.. Powoli zasypiając łzy ciekły jej po policzku… Wtem poczuła ucisk w sercu.. Otworzyła lekko powieki, by zobaczyć co się dzieje.. zobaczyła jego ! nie mogła uwierzyć.. przytulał ją, całował i błagał aby nie odchodziła.. resztką sił wykrztusiła ‘ kocham Cię skarbie ! na wieki razem ‘.. i umarła otulona w jego ramionach..
|
|
|
Idzie cała roztrzęsiona przez swój ulubiony plac zabaw z dzieciństwa..Idzie.. nie zwraca uwagi na bawiące się dzieci, ani na karcących ich rodziców..Idzie.. w rozczochranych włosach i z zaschniętym tuszem pod powiekami… W słuchawkach gra jej ich piosenka..Przechodnie po kolei pytają co się stało.. ta dziecinnie spuszcza wzrok.. Siada na huśtawce.. przypomina sobie jaka była kiedyś szczęśliwa..Całe dzieciństwo przelatuje jej przed oczami.. Zapamiętała moment, gdy uczyła się jeździć na rowerze..Upadała po kilka razy, lecz się nie poddała.. Przypomniała sobie jak bolał stłuczony łokieć, czy zdarte kolanko..Położyła się na trawie ze swoimi wspomnieniami..Przymknęła lekko powieki, aby powstrzymać łzy.. Usłyszała w słuchawkach moment piosenki, przy którym się pierwszy raz pocałowali…Zaczęła płakać.. pierwszy raz od dłuższego czasu nie umiała utrzymać łez..Płakała jak wtedy kiedy w dzieciństwie upadła..Teraz ją bolało o wiele bardziej.. Bardziej niż stłuczone kolanko, czy rozwalony łokieć
|
|
|
i ta nieodparta ochota na niekontrolowany płacz, zaraz po przebudzeniu. nie zdążę jeszcze dobrze podnieść powiek, a do moich łez natychmiastowo napływają przeszklone pustką, łzy.// abstracion
|
|
|
|