ciąg dalszy --- > Bardziej niż wtedy kiedy dostała kare od mamy za nie umycie naczyń..Bardziej niż wtedy kiedy zostawiła ją najlepsza przyjaciółka..Bolało ją ! nikt nie umiał jej pomóc.. zresztą nie miał kto.. nie miała nikogo..Została sama.. nawet on ją zostawił.. miała dość.. Poszła tam gdzie spotykali się zwykle.. To miejsce dla niej stawało się magiczne.. usiadła na skarpie nie wiedząc co ze sobą robić..Wzięła garść tabletek które zawsze nosiła ze sobą.. położyła się na skarpie i układała postacie z chmur..Zupełnie tak jak w dzieciństwie.. Pomyślała w duchu ‘ już nikt mnie nie zrani, nie będzie mnie bolało, nie stłucze już kolanka i się nie zakocham… już nigdy ‘.. Powoli zasypiając łzy ciekły jej po policzku… Wtem poczuła ucisk w sercu.. Otworzyła lekko powieki, by zobaczyć co się dzieje.. zobaczyła jego ! nie mogła uwierzyć.. przytulał ją, całował i błagał aby nie odchodziła.. resztką sił wykrztusiła ‘ kocham Cię skarbie ! na wieki razem ‘.. i umarła otulona w jego ramionach..
|