|
Pamiętaj by cierpieć z wdziękiem damy wielkiej.
|
|
|
I gdy nadchodzą wieczory takie jak ten, gdy wszyscy inni są gdzieś, szczęśliwi, a Ty słuchając smutnej piosenki szukasz sensu życia...
|
|
|
I nawet znienawidziłam swoje ulubione perfumy. Przypominały mi Ciebie. Zawsze mówiłeś, że są takie słodkie jak ja...
|
|
|
Wiedziałam, kiedy spojrzałam w jego oczy, że to On będzie moim największym problemem...
|
|
|
On nalegał. Ona odpychała. On odpuścił. Ona pokochała.
|
|
|
Dla Ciebie liczyła się wódka, hajs... By wejść w Twoje życie nie miałam żadnych szans...
|
|
|
I znów dostane SMS-a o północy z informacja od Ciebie... Że jesteś na imprezie i żebym się nie martwiła. Odpowiem Ci, że nie będę się martwić jeśli obiecasz, że będziesz się pilnował. Kończę, życząc Ci udanej zabawy z nadzieją, że to będzie Twoja najgorsza impreza... Cisza, telefon milczy, a ja głupia nadal czekam na wiadomość o treści: "Nie będzie udana, bo nie ma Cię przy mnie".
|
|
|
- Chcesz mi coś jeszcze powiedzieć?! Wyszeptała ze łzami wielkości grochu w oczach. - Że... Nawet nie ma sensu próbować!? - No, bo widzisz, ja już wyrosłem z przelotnych miłości od pierwszego wejrzenia. Bardziej zależy mi na przyjaźni.. Nie mam czasu na żadne spotkania. Będziesz się musiała do tego przyzwyczaić. - Dobrze... Powiedziała, a z oczu pociekły Jej wolniutko łzy... Było ciemno i On tego nie zauważył... Nie wiedział, jak wielki zadaje Jej teraz ból, a Ona tuż przed Nim w środku zwijała się jak w agonii. Jej serce bardzo powoli umierało... Jakby ktoś wycinał je nożyczkami do paznokci... Kawałeczek po kawałeczku, centymetr po centymetrze...! - No... Spotkamy się kiedy indziej i pogadamy. To narazie. - Rzucił na odczepnego, odwrócił się i odszedł. A pod Nią ugięły się kolana i upadła z głuchym, pustym stukotem na ziemię...
|
|
|
A ja nadal włączając gy gy, Twój opis czytam jako pierwszy...
|
|
|
A jak pójdzie coś nie tak, to się potnę przez Ciebie...
|
|
|
- Kim był dla ciebie? - Zapytał. Zamyślona wpatrywała się w okno, powstrzymywała od płaczu mimo, że jej oczy szkliły się.- Kim był...? Był moją duszą. - odparła, wtedy pierwszy raz nie mogła powstrzymać łez.
|
|
|
Ona ma jedno marzenie. Chce być szczęśliwa. Chce odzyskać radość życia. Ta radość, którą zabrał jej on. Ten facet bez serca. Ona go kochała. I nadal kocha, chociaż on nie jest tego wart. Dziewczyna o smutnych oczach spogląda przed siebie. Boi się odwrócić. Spojrzeć wstecz. Boi się, że spotka jego. Chłopaka który zabrał jej duszę. Tego, który tak bezczelnie ją okradł. Okradł z jej uśmiechu.
|
|
|
|