- Chcesz mi coś jeszcze powiedzieć?! Wyszeptała ze łzami wielkości grochu w oczach. - Że... Nawet nie ma sensu próbować!? - No, bo widzisz, ja już wyrosłem z przelotnych miłości od pierwszego wejrzenia. Bardziej zależy mi na przyjaźni.. Nie mam czasu na żadne spotkania. Będziesz się musiała do tego przyzwyczaić. - Dobrze... Powiedziała, a z oczu pociekły Jej wolniutko łzy... Było ciemno i On tego nie zauważył... Nie wiedział, jak wielki zadaje Jej teraz ból, a Ona tuż przed Nim w środku zwijała się jak w agonii. Jej serce bardzo powoli umierało... Jakby ktoś wycinał je nożyczkami do paznokci... Kawałeczek po kawałeczku, centymetr po centymetrze...! - No... Spotkamy się kiedy indziej i pogadamy. To narazie. - Rzucił na odczepnego, odwrócił się i odszedł. A pod Nią ugięły się kolana i upadła z głuchym, pustym stukotem na ziemię...
|