|
Tak strasznie jest przywoływać to czym żyłam.
Wracają wspomnienia. Ja z nosem wbitym w szybę,
patrze, a za oknem deszcz kołysze drzewa,
szare chmury opisują stan, w którym jestem teraz.
|
|
|
Gdzieś pomiędzy snem, a jawą, błąkam się od wczoraj.
Od momentu gdy odszedłeś tylko zapach się zachował.
|
|
|
Ziomki mówią: ''po co ci to?
Załóż kaptur i na dwór chodź z ekipą, się ustaw".
A on nie może ustać, jak frustrat.
Z propozycją wspólnego jurta, pisze „eske” na kreskę od kumpla.
Na swym POP’ie nie ma ani funta.
Odpowiedź przyszła smutna: "chciałabym z całych siła dotrzeć, baw się dobrze. A coś ty kurwa myślał chłopcze?"
|
|
|
To był twardziel zasłużony w andergrandzie.
Wielki twardziel skazany na wymarcie.
Mimo woli wdarł się w potyczki, spódniczki.
To było coś jak lodowaty prysznic- ostudził jego bunt i zaciętość.
Wszystkim bliskim chciał pokazać, że obronną ręką oprze się jej wdziękom.
Obszedł się z nią cienko, z opadniętą szczęką, zrobiło mu się miękko.
Dużo mówił wśród ziomków, a z panienką jak posąg, nie dał rady wygrać z taką mocą.
|
|
|
Kolejny raz myślała, że przyjdzie. A on znowu musiał być gdzie indziej...
|
|
|
Widziałeś same problemy.
Ciągle te same problemy.
Przez te parę miesięcy, wydałam w chuj pieniędzy.
|
|
|
Już byłam tego pewna, że nie ma sensu się męczyć.
To postanowienie utkwiło w mojej pamięci, a Twoje dobre chęci, nie pomogą, niestety.
Zachowaj dla siebie podteksty i wspólne sekrety, które łączyły nas kiedyś jak bardzo silne więzy.
Gdy ogarniałam teksty.
|
|
|
Nie mogę obiecywać rzeczy, których nie potrafię spełnić, ten jeden dzień za długo na długo był nie potrzebny.
|
|
|
Znowu szare dni dopadły mnie, ciało snuje się jak cień.
|
|
|
Żałuję, że cię znałam, żałuję, że kochałam.
Bo nie wart jesteś żadnej łzy, nie chciałeś wierzyć im.
|
|
|
Powiedz mi proszę, co myślisz chociaż raz.
Wykrzycz mi głośno, wszystko co byś chciał.
|
|
|
Obok jesteś wciąż i nie ma cie.
Nie potrafisz wprost, nie kochać mnie.
Może to nie nam pisana jest,
taka miłość aż po życia kres.
|
|
|
|