 |
wercia___.moblo.pl
wita nas popierdolona rzeczywistość.
|
|
 |
wita nas popierdolona rzeczywistość.
|
|
 |
wybrała sobie życie, o jakim wcale nie marzyła.
|
|
 |
jak coś nam nie wychodzi, mówi się trudno.
|
|
 |
CZ.82.. chciałam jakoś wyłączyć ludzką cząstkę mnie, ale nie umiałam, a może nie chciałam? nie wiem sama. tak cholernie bałam się tego wszystkiego. bracia mnie nie rozumieli, nawet nie chcieli mnie zrozumieć. dla nich najważniejsza była tylko elena, mnie mieli w dupie. następnego dnia chcieli rozmawiać ze mną, znowu. -ej, gdzie idziesz? spytał damon. -wychodzę, odpowiedziałam. -gdzie?! spytał ponownie. -lepiej idź do elenki, bo mogę przez przypadek nasłać na nią jakiegoś wampira, aby ją zabił, odrzekłam. -co ty wygadujesz? spytał znowu. -daj mi spokój, powiedziałam. udawali, że się o mnie martwią, bo mieli mnie dosyć. i dobrze. poszłam do mojego przyjaciela joe. chciał do mnie wrócić. zgodziłam się, bo potrzebowałam go. nie wróciłam do domu, mieszkałam u joe przez parę dni. nie chciałam spotkać żadnego z moich braci, dlatego nie wychodziłam nigdzie. po prostu odcięłam się od świata. -co ci jest? spytał joe spoglądając na mnie. -nic, odrzekłam całując go w usta.
|
|
 |
daj mi bucha z twoich ust, kotku.
|
|
 |
CZ.81.. 'ja pierdolę' powiedziałam w myślach. -weź nie przeklinaj gówniaro, odrzekł damon. -giń, odpowiedziałam. -uważaj ze słowami, rzekł. -yhym, powiedziałam. damon, stefano i elena poszli na dół do salonu. a tyler został przy mnie. -ej, pomożesz mi się wydostać z tego domu? spytałam. -jeśli tylko będziesz przez to szczęśliwa to ci pomogę, odpowiedział. wyszliśmy przez okno i poszliśmy do lasu, bo musiałam upolować człowieka. tyler myślał, że dzięki temu wrócę do niego. -dziękuję, powiedziałam i poszłam do domu. kiedy weszłam do mieszkania stefano z damonem już na mnie czekali. -gdzie byłaś? spytał wkurzony damon. -już mi lepiej, okej? odrzekłam. -polowałaś? spytał ponownie. -gówno cię to powinno interesować, jasne?! odpowiedziałam. teraz pokazywałam już swoją złą stronę dosyć często. wszystko powróciło. to, co próbowałam opanować. nawet wspomnienia wróciły. miałam już tego wszystkiego dosyć. tak bardzo nie chciałam już być wampirem. to wszystko mnie przygnębiało.
|
|
 |
CZ.80.. nagle pojawił się tyler. gdy on tylko spojrzał na tego wampira, od razu puścił mnie i znikł. kiedy upadłam mój były chłopak chciał mnie podnieść. -zostaw mnie, odrzekłam. -ej, dlaczego ten wampir od razu uciekł jak cię zobaczył? spytała elena. -bo my się znamy, no i on mnie się boi, tak jak większość wampirów, odpowiedział tyler. -ja się ciebie nie boję, odrzekłam. -ty nie musisz, rzekł. kiedy damon wyjął mi kołek, poszłam się położyć, gdyż chciałam jak najszybciej zapomnieć o tym, że zaraz mogę zaatakować elenę. byłam tak cholernie głodna, że to w głowie się nie mieściło. -masz, powiedział tyler, podając mi swoją rękę, abym wypiła jego krew. -nie chcę, odpowiedziałam. -przecież wiesz, że moja krew ulecza, odrzekł. -gówno mnie to obchodzi! powiedziałam podnosząc głos. -trzymaj, rzekła elena podając mi torebkę krwi. -dzięki, ej a nie mogę iść upolować? bo ta krew jest nieświeża, jak dla mnie, odpowiedziałam. -teraz nigdzie nie pójdziesz w takim stanie, rzekł stefano.
|
|
|
|