|
wadliwa.moblo.pl
usiądź koło mnie. chwyć za rękę jak kiedyś. ten sam silny uścisk ten sam w momencie którego czuje się tak cholernie bezpiecznie. proszę tylko o odrobinę zaufania. pom
|
|
|
usiądź koło mnie. chwyć za rękę jak kiedyś. ten sam silny uścisk, ten sam w momencie którego czuje się tak cholernie bezpiecznie. proszę tylko o odrobinę zaufania. pomogę Ci przez to wszystko przejść. będzie jak kiedyś. wszystko znów zabierze sensu. ja będę żyla dla Ciebie, a Ty dla mnie. proszę tylko o to. jeśli zawiodę. odejdziesz. obiecuję, że nie będę Cię zatrzymywać i nigdy więcej nie stanę już na Twojej drodze.
|
|
|
przysięgałeś, że nigdy mnie nie uderzysz, nigdy nie uczynisz nic co mogłoby mnie zranić. dziś stoimy twarzą w twarz. każde kolejne Twoje słowo pluje jadem. każde kolejne boli co raz mocniej. zadajesz ciosy, co jeden to silniejszy. zagubiliśmy się. a ja nie wiem jak mam się już bronić. powoli umieram...
|
|
wadliwa dodał komentarz: |
27 sierpnia 2010 |
|
gdybyś tylko wiedział, co ze mną robisz gdy przeszywasz mnie tym swoim specyficzny spojrzeniem. że potrafisz tak małym gestem poruszyć każdy nerw mojego ciała, przyspieszyć krążenie krwi i bicie serca. gdybyś tylko wiedział...
|
|
wadliwa dodał komentarz: |
27 sierpnia 2010 |
|
za oknem deszcz, zimny wieczór. ubiera się w moją najlepszą niebieska sukienkę, którą trzymam juz od dawna bezużytecznie na dnie szafy. paznokcie i usta zdobię ostrą czerwienią. z barku rodziców wyjmuję butelkę wina, wychodzę. biegnę po omacku, choć dobrze wiem jaki jest cel. po twarzy płyną co raz to szybciej krople, nie wiem już czy to deszcz czy łzy. w końcu widzę znajome mi miejsce, dziwnym trafem znalazłam się u progu Twojego domu. pukam do drzwi, otwierasz. spoglądasz na mnie, nawet nie próbując ukryć zaskoczenia. a ja jedyne czego teraz oczekuje to znaleść się w Twoich ramionach i usłyszeć, że teraz wszystko już będzie dobrze.
|
|
|
wszystko kiedyś przeminie lecz skoro już się raz zdarzyło, dlaczego nie mogłoby wrócić?.
|
|
|
przeanalizowałam ostatnie 2 lata mojego życia i doszłam do wniosku, że jest tylko jedno słowo, które kojarzy mi się z tym okresem. Ty. jedyny, niezmienny, obecny w mojej głowie i sercu 24h.
|
|
|
i Twoje mocne, męskie objęcie prowadzące mnie w ciemna noc pomiędzy kałużami bym przypadkiem do którejś nie wpadła.
|
|
|
teoretycznie jesteś mi obojętny. praktycznie mijając Cię na ulicy spuszczam głowę, skręcam w najbliższą uliczkę, a moje zmieszanie widoczne jest gołym okiem.
|
|
|
naczytałam się tych wszystkich pierdół o czasie który potrafi leczyć rany, więc czekałam, aż mnie z Ciebie łaskawie wyleczy. bezowocnie. w końcu zrozumiałam, że czas to nie żaden pieprzony cudotwórca, to tylko mała i duża wskazówka krążąca po tarczy z cyferkami, a ja nie zapomniałam. rany nadal się rozdrapują, a moja miłość wciąż rośnie w siłę.
|
|
|
zawsze gdy usłyszę Twoje imię, będę je kojarzyła z jedną osobą. gdziekolwiek i kiedykolwiek będę. te pieprzone siedem liter Twojego imienia zawszę będą częścią mojego życia. to jak zabawa w skojarzenia, gdy ktoś rzuci znajome Ci hasło.
|
|
|
|