|
toskaa7.moblo.pl
Pocałuj mnie. Nie. Dlaczego? Przecież powiedziałaś że mnie kochasz. Powiedziałam że kocham nie że Ciebie.
|
|
|
- Pocałuj mnie. - Nie. - Dlaczego? Przecież powiedziałaś, że mnie kochasz. - Powiedziałam, że kocham, nie, że Ciebie.
|
|
|
- Odbiorę Ci go, słyszysz, nie jest Twoją własnością! - A bierz go sobie, zobaczymy, czy pójdzie. - Siłą go zabiorę! - A on siłą spierdoli. - Traktujesz go, jakby był tylko Twój! - A może być i Twój, kiedy już przestanie biegać za mną i krzyczeć, że tylko do mnie należy. - Kłamiesz! - Nie, po prostu zabrakło Ci argumentów.
|
|
|
Jak mam Cię szanować, skoro Twój rozwój zatrzymał się na tępym zazdroszczeniu mi?
|
|
|
' Tym bardziej - im ciszej będziesz, tym dalej zajdziesz. '
|
|
|
' Życie studzi. Kochasz zwierzęta, nienawidzisz ludzi. '
|
|
|
' Tylko wariaci są coś warci. '
|
|
|
Wpadłam do jego mieszkania i zobaczyłam umazaną krwią dziewczynę, która z rozwścieczeniem na przemian przemywała alkoholem rany cielesne i psychiczne, pijąc Whiskey jak spragniony chłodną wodę z cytryną. Dookoła niej podłoga i meble umazane były czerwienią. Spojrzałam na stojącego obok mojego ukochanego, zawodowego mordercę i wzrokiem prosiłam o wyjaśnienia. - Koleżanka, po fachu - uśmiechnął się łobuzersko. Odwzajemniłam uśmiech i bez słowa pomogłam poranionej morderczyni. Zdążyłam przywyknąć do rozgrywającej się w moim życiu paranoi, odkąd z nim jestem.
|
|
|
- Kocham go, a on kocha mnie. - To czemu masz takie szklane oczy? Zapewne superfacet, spotkało Cię wielkie szczęście, to naprawdę niesamowite - nawijała moja koleżanka, chwilowo wyrywając mnie z otępienia. - Książę z bajki. - zaśmiałam się głośno, pusto, ironicznie, kryjąc twarz w dłoniach. Spojrzałam przez palce. Patrzyła na mnie oczami jak spodki, z wydętymi ustami - To co jest nie tak? - nie kryła niezrozumienia. - Nic. Urwał się z Kryminalnych - skwitowałam, wzruszając ramionami. Jak kilkunastolatka przy zdrowych zmysłach ma pojąć, że z wzajemnością kocham brutalnego mordercę, nałogowca i szaleńca?
|
|
|
Miałam zasady, ale skopałam je, połamałam i co jeszcze. Później miałam dwie-trzy ocalałe i co najmniej tuzin tych zniszczonych. Teraz straciłam już wszystkie. Jak dobrze. . .
|
|
|
' Przedwcześnie pozbawiona złudzeń rzygam na sztuczność uczuć. '
|
|
|
' Siedziała na mokrych od deszczu schodkach, kręciło jej się w głowie i w tym momencie nie myślała o niczym, była wolna od wszystkich zmartwień, wzięła kolejnego bucha po czym wpatrzona w niebo powiedziała, że jest szczęśliwa. '
|
|
|
|