|
taki_jeden.moblo.pl
Tomek co w ogóle jest z nami? zapytała spoglądając na mnie. Wzruszyłem ramionami i cicho westchnąłem. Ona też westchnęła. Wciąż o niej myślisz... powiedziała
|
|
|
- Tomek, co w ogóle jest z nami? - zapytała, spoglądając na mnie. Wzruszyłem ramionami i cicho westchnąłem. Ona też westchnęła. - Wciąż o niej myślisz... - powiedziała, jakby odrobinę niezadowolona. Spojrzałem na nią. Musiała mi o tym przypominać nawet w czasie imprezy...
- Myślę i co z tego?
- Odbierasz sobie szansę na nowe szczęście...
- Co masz na myśli?
- Podobasz mi się, Tomek... - Szepnęła nieco zawstydzona i odeszła kilka kroków.
- Wiesz, że...
- Że nie możesz, wiem... Ale ja nie będę na Ciebie wiecznie czekać - nie była zadowolona.
A co ja zrobiłem? Podszedłem do niej i złapałem jej dłonie. Potem spojrzałem w jej oczy i tak po prostu pozwoliłem się pocałować.
|
|
|
Po co w zasadzie wszystko wyrzucamy tutaj? Teraz też... Wszystkim opowiadam o stracie, nowym życiu, nowych szansach, o obawach i nadziejach. A w duszy rodzi się pytanie: po co mi to wszystko? Dlaczego łatwiej dzielić się przemyśleniami z nieznajomymi niż z przyjaciółmi...
|
|
|
Pamiętam cały wczorajszy wieczór i tą długą noc. Ostatnia sobota karnawału, mówią, że wtedy trzeba naprawdę zaszaleć. Dziękuję Ci za tą zabawę, za każdy taniec, za każdą sekundę rozmowy. I dziękuję Ci, że miałaś odwagę wyciągnąć mnie na parkiet w czasie wolniejszych melodii, bo sam nie miałbym odwagi Cię poprosić. To była pierwsza naprawdę udana impreza od długiego czasu.
|
|
|
Idę poszukać lepszych dni w świecie sennej mary. Dobranoc.
|
|
|
Ciche westchnienie wydobyło się z mojej piersi. Deszcz zaczął zmywać wszelkie złudzenia. Teraz czekam na słońce, niech mi przyniesie trochę nadziei.
|
|
|
Byłem dziś na przechadzce i spotkałem ją. Zapytała, czy chcę ulepić z nią bałwana. Oczy błyszczały jej tak samo jak Tobie. Powiedz mi, czy to Ty stawiasz ją na mojej drodze? Chcesz, żebym ułożył sobie życie od nowa? Nie wiem, czy jestem w stanie jeszcze kochać, czy mogę ją ranić tym, że będę myślał o Tobie. Daj jakiś znak, co mam robić...
|
|
|
Chciałbym znów śmiać się w głos, gonić za Tobą i w końcu złapać Cię, podnieść w górę i zakręcić się w kółko, słysząc Twój rozkoszny chichot. Czasem zdaje mi się, kiedy nastają te krótkie chwile szczęścia, że słyszę Twój śmiech. Może patrzysz wtedy na mnie, cieszysz się tą krótką chwilą i śmiejesz radośnie, tak głośno, bym Cię usłyszał.
|
|
|
Zaczekaj chwilę, reżyserze mojego życia... Chyba zdarzyło Ci się pomylić scenariusze. Wolałbym być bohaterem nudnej telenoweli, gdzie życie jest tak przyjemnie nudne, ale Tobie zachciało się kręcić dreszczowce, thrillery i ckliwe melodramaty, na których wszyscy wylewają łzy...
|
|
|
Kolejny dzień, nowe nadzieje, nowe myśli. I znów to cholerne pytanie, dlaczego wciąż nic się nie zmienia. Dlaczego nie wybudzę się z tego koszmarnego dnu rzeczywistości. Dlaczego Ty mnie nie wybudzisz z niego, pisząc słodkiego smsa? Tak jak kiedyś, ale nie... Odwiedzasz mnie tylko w snach, pojawiasz się i znikasz, a ja coraz częściej zadaję sobie pytanie, który świat jest prawdziwy...
|
|
|
|