 |
szarachwila.moblo.pl
Bycie kochanym to wielka odpowiedzialność za tego którego się nie kocha. Za każde słowo gest nie wypowiedziane myśli za rękoczyny. Za każde przytulenie spontanicz
|
|
 |
Bycie kochanym to wielka odpowiedzialność za tego, którego się nie kocha. Za każde słowo, gest, nie wypowiedziane myśli, za rękoczyny. Za każde przytulenie, spontaniczne dotknięcie. Nie można tego wyważać, dozować, trzeba w tym zaistnieć w całości, nie cofać się w obronnym geście, uciekać w fałszywe wyobrażenia o tym, o którym nie umiem zapomnieć, tylko zatracić się w miłości z nadzieją, że zapomnę.
|
|
 |
Nie kochaj mojej postaci z Twojej wyobraźni. Kochaj mnie taką, jaka jestem, a będę stawać się lepsza.
|
|
 |
Bo czasami tak po prostu siedzę i patrzę, na tę pieprzoną ostatnią wiadomość od ciebie, w której po raz kolejny mnie okłamałeś. I nawet wtedy, na widok "Zobaczymy się jutro, kochanie. Dobranoc ;*" na twarzy wykwita niezdrowy uśmiech szaleńca.
|
|
 |
Czuję, że jestem inna. A może to jest jakieś moje urojenie? Nie wiem, co jest prawdą w świecie bez ciebie. Wtedy było prościej - kłamali wszyscy, w każdej sytuacji. Teraz muszę się nauczyć to rozróżniać.
|
|
 |
Żegnaj, szkoło. Nie dałam wam się zgnębić. Walka była ostra. Ale ja nie przegrałam. Ja robię swoje.
|
|
 |
CZ.5- Przez nią nigdy nie myślałem, że umrę na zawał. O nią nigdy, przenigdy tak bardzo się nie bałem - na chwilę oderwał wzrok od moich oczu. Ścisnął miejsce na moim przedramieniu, które emanowało bólem. Głośno przełknęłam ślinę. Coś ściskało mnie za gardło. Jego usta dotknęły moich. Było inaczej. Lepiej. Zapomniałam o całym świecie, nawet o Nim. Przez kilka sekund istniałam tylko ja. I to było cudowne. Podniósł ręce, zamknął moją twarz w dłoniach i pochylił się nade mną, rozsunął moje kolana. Przyglądał mi się, ale na jego twarzy nie było tego kpiącego uśmiechu, który zawsze widziałam. To było coś innego. Sama nie wiedziałam co. To po prostu było ... coś innego. Coś delikatniejszego. Jakby cały czas się bał, że się odsunę, że mu powiem, że nie chcę, nie wiem. -Teraz mi ufasz? - zapytał. Mogłam tylko skinąć głową. I zastanawiać się, czemu zapytał akurat o to.
|
|
 |
CZ.4 - Odwrócił się. Jego czekoladowe oczy płonęły. Pokonał dzielącą nas odległość dwoma szybkimi krokami. Nagle staliśmy twarzą w twarz. Był tak blisko, że emanujące z niego ciepło obmywało moje policzki, pieściło jak słońce opaloną skórę. - Mówiłem, żebyś się stamtąd nie ruszała. Nie zobaczyłabyś ich wtedy. - Słowa wymawiane z trudem, jakby boleśnie drapały go w gardło. - Mogłem cię stracić. Zaschło mi w ustach. Powiedziałam pierwszą rzecz, która przyszła mi na myśl, sucho i szorstko, jak on. - Ja ... Nie jestem nią. W pierwszej chwili wydawał się zaskoczony, ale nie spuszczał ze mnie wzroku. Patrzył prosto, bez mrugnięcia. Jak mogłam kiedykolwiek myśleć, że jego oczy są zimne? Teraz płonął w nich ogień. Takie oczy parzą dotykiem. Serce stanęło mi w gardle. - Nie, nie jesteś - przyznał. - Przez nią nigdy tak nie cierpiałem.
|
|
|
|