Bycie kochanym to wielka odpowiedzialność za tego, którego się nie kocha. Za każde słowo, gest, nie wypowiedziane myśli, za rękoczyny. Za każde przytulenie, spontaniczne dotknięcie. Nie można tego wyważać, dozować, trzeba w tym zaistnieć w całości, nie cofać się w obronnym geście, uciekać w fałszywe wyobrażenia o tym, o którym nie umiem zapomnieć, tylko zatracić się w miłości z nadzieją, że zapomnę.
|