|
surviiving.moblo.pl
to co mnie otacza sprawia więcej zawodu niż uświadomienie małemu dziecku że święty Mikołaj tak naprawdę wcale nie istnieje.
|
|
|
to co mnie otacza, sprawia więcej zawodu, niż uświadomienie małemu dziecku, że święty Mikołaj tak naprawdę wcale nie istnieje.
|
|
|
aktualny cel ? bawić się jak najlepiej nie czując ograniczeń ! ; )
|
|
|
bałam się, że odejdziesz.. cholernie się bałam.. ale zapewniałeś, składałeś obietnice, przysięgając. zaufałam, otworzyłam przed Tobą moje serce, byłam tylko dla Ciebie, na każde zawołanie, w każdej chwili. i stało się.. stało sie to czego najbardziej się bałam. odszedłeś, doprowadzając do zawalenia się mojego idealnie poukładanego świata...
|
|
|
i jeżeli cały świat jest przeciwko Tobie, nie załamuj się.. czekaj na jakieś wyjątkowe wydarzenie, które odmieni Twój los .
|
|
|
owszem, mam ciężki charakter. ale mam się zmieniać dla kogoś, kto traktował dziewczynę jak zabawkę, przejściową przygodę? dziękuję, poczekam na kogoś, kto zaakceptuje wszystkie moje przypały, wszelkie wady, pokocha mnie, nie skupiając się tylko na zaletach, które często są nie zauważalne. Poczekam na kogoś, kto będzie miał szacunek do ludzi i samego siebie.
|
|
|
Jestem kiepska w byciu dla kogoś ważną.
|
|
|
2. i tak faktycznie było. po dwóch godzinach zobaczyła ją zapłakaną, wybiegającą z rozmazanym makijażem. nie umiała tego pojąć, gdy nagle poczuła czyjeś silne dłonie na swojej tali. w pierwszym momencie myślała, że to któryś z ziomków, ale odwracając się, zobaczyła jego twarz, te cudowne oczy, które ją tak w nim rozkochały. nie mogła wydobyć z siebie słowa.. jeszcze chwila i poddałaby się jego urokowi.. zebrała się w sobie. ściągnęła jego dłonie ze swojego ciała, obdarowała go głębokim spojrzeniem i drwiącym uśmiechem. Odwróciła się i dobiegła do reszty towarzystwa stojącego przy barze i obserwującego każdy jej ruch. Byli zadowoleni, że po raz kolejny nie dała się omamić jego oczom. Do końca imprezy jego wzrok nie schodził z jej ciała. / takie tam z życia wzięte : )
|
|
|
1. uparli się że wyciągną ją na imprezę, wiedziała, że On też tam będzie.. mimo uporu rozsądku postanowiła pójść. spędziła dobre kilka godzin na wybranie ciuchów, odpowiednio dobrane buty i makijaż. zbliżała się 22, usłyszała silnik samochodu pod oknem i głośne wołanie chłopaków, mimowolnie zaczęła się śmiać. wysunęła głowę przez okno i zbiegła na dół. wchodząc do auta zapadła cisza, wszystkie oczy były zwrócone ku niej.. było niezręcznie.. gdy padł roładowujący atmosferę tekst '' jak zawsze cudowna, nie jeden by brał '' dojechali na miejsce. ujrzała go przed klubem z tą dziuną.. wcale nie było jej przykro, dostała wewnętrznego kopa, który nakazał jej pokazać mu co stracił.
|
|
|
nieprzemyślany krok i poszły z dymem wszystkie wspomnienia, wszystkie ważne daty, miejsca, wydarzenia.. wraz z bólem spaliła pamiętnik, który był przecież częścią jej charakteru. budował jej osobowość wraz z przemijającym czasem. zbyt często do niego wracała, było w nim zbyt dużo Ciebie.
|
|
|
obiecaj mi, że kiedyś odnajdziemy szczęście...
|
|
|
|