|
souleater.moblo.pl
Większość ludzi jest razem żeby nie być samemu ale niektórzy chcą magii.
|
|
|
|
Większość ludzi jest razem, żeby nie być samemu, ale niektórzy chcą magii.
|
|
|
|
czasami nie lubię samej siebie, więc nie wymagam tego od innych. /esperer
|
|
|
|
Ludzie mówią, że nie lubisz jak jaram, a ja chcę trochę relaksu zanim powiesz mi nara, ostatecznie wiem, że nic nie trwa wiecznie, jak chcesz mnie wkurwić robisz to skutecznie...
|
|
|
najgorsze w kobiecie jest to, że jak czuję się smutno to zawsze znajdzie palanta, który jest temu winien, mimo, że nie ma Go w jej życiu od dawna .
|
|
|
|
i co kurwa, zadowolony jesteś? zrobiłeś ze mnie psychicznie chorą sukę, która bawi się uczuciami innych, tak jak i ty bawiłeś się mną. powinnam się leczyć. na Ciebie.
|
|
|
jakbyś się czuła gdybyś nagle przestała być całym światem dla kogoś kto jest dla Ciebie wszystkim ? / rzekomo chokolade.
|
|
|
objęła swoje nagie nogi i przyciągnęła je do klatki piersiowej, chowając twarz w rozpuszczonych blond włosach. naciągnęła sweter na kolana i odwróciła twarz do okna. świetna pogoda,, słońce wpuszczało swe promienie do pokoju a ona zwyczajnie chowała się w najciemniejszym kącie swojego pokoju. "nie zostawię Cię, nie zrobię Ci tego . uwierz we mnie " . wciąż to słyszała w swojej głowie, rozbrzmiewające kłamstwo, które powodowało u niej płytki uśmiech.
|
|
|
śledziła paznokciem podróż kropli deszczu po szybkie nim się zorientowała, że nie jest sama na klatce schodowej . pustym wzrokiem powędrowała za siebie, zmuszając resztę ciała do ruchu. chłopak stał jak wryty obserwując zachowanie dziewczyny, która straciła sens do pozytywnego myślenia. "cholera, co ja Ci zrobiłem..." wyciągnął ręce do niej, chcąc ją mocno przytulić do swego serca. dziewczyna zaczęła się histerycznie śmiać, zasłaniając niezgrabnie swoją twarz dłońmi i długimi rękawami wełnianego swetra. 'precz mi z tymi łapskami, o ile masz chociaż szczyptę honoru i wynoś się z tego budynku . nie chcę przebywać ze śmieciem pod jednym dachem " . wskazała jeszcze wyjście palcem, przeszła obok niego wpuszczając w jego przestrzeń zapach męskim perfum, których używał i ruszyła powoli po schodach do góry.
|
|
|
zaciągnęła się po raz kolejny. w płucach dym papierosa grasował bardziej niż słowa tego idioty po jej sercu . zachichotała, wypuszczając mgłę przed siebie i wtedy jej wzrok przykuł stojący niedaleko człowiek . "nagle zachciało Ci się ze mną zobaczyć? z tego co mi mówiłeś..." usłyszała kroki. "wiem co Ci mówiłem" . cisza, stanął naprzeciw niej siedzącej na barierce przed szkołą. wytrącił jej szluga z ręki, złapał ją chwiejącą się i postawił na chodniku. "jesteś twarda, dałaś mi do zrozumienia, że sobie poradzisz i..." zamknęła jego usta palcem. poczuł jej słodkie perfumy wymieszane ze smrodem miętowego papierosa . "dałam Ci do zrozumienia, że mi tak szybko nie przejdzie, ale żyć z tym będę musiała, a Ty odebrałeś to tak jak było Ci łatwiej . " wzruszyła ramionami, machnęła jeszcze palcem przed jego twarzą i zaczęła iść w stronę centrum . "pierdol miłość, jeśli możesz..." usłyszał jeszcze, gdy mówiła przez śmiech.
|
|
|
|