|
sosicksosad.moblo.pl
Kolejny monotonny dzień codzienna powtórka z rozrywki. Rano wstawanie mycie się i do szkoły po południu obiad lekcje nauka wieczorem kolacja jeszcze więcej
|
|
|
Kolejny monotonny dzień, codzienna powtórka z rozrywki. Rano - wstawanie, mycie się, i do szkoły, po południu - obiad, lekcje, nauka, wieczorem - kolacja, jeszcze więcej nauki i stały punkt każdego dnia - kilka godzin spędzonych na wspomnieniach, myśleniu. Wtedy łzy nie znikały z jej oczu przez trzy godziny. Co się z nią działo ? To nie było normalne zachowanie. To było zbyt bolesne, zbyt drażniące, zbyt chore. Czuła się, jakby traciła powoli siebie, własne życie, własną rzeczywistość, świadomość. Wszystko. W końcu nadszedł dzień, kiedy poczuła zupełne nic. Wtedy wiedziała, że to jest już ten czas, zrozumiała, że to już, że musi coś zrobić. Wyszła z domu, na szczęście do jej ulubionej rzeki nie miała daleko. Kiedy tam doszła, stanęła na moście. Jeszcze raz przeanalizowała swoje życie, wszystkie złe i dobre chwile. Była gotowa. Zamknęła oczy. Wypowiedziała ostatnie słowa : - "Boże, zbaw mnie ode złego" i skoczyła. Zimny nurt rzeki porwał ją ze sobą i zniknęła na zawsze.
|
|
|
chodź, pogramy w grę. ja schowam gdzieś swoje serce, a Ty je znajdziesz i wtedy będzie Twoje na zawsze. ok? Ps. kładę serce, pod trzecim drzewem, w parku, niedaleko ławki z Twoimi inicjałami.
|
|
|
Ona wtulona w jego ramiona, subtelnie całuje go w policzek, a on ją w czoło. Scena jak z filmu, co? Szkoda, że życie nie jest ciągłą grą. Można by wybierać, w którym filmie grać, kogo kochać, zdradzać, całować i przytulać. Życie to jednak bolesna udręka, cały czas pełna smutku w lękach, zatapiam się w otchłani własnych marzeń, czekam, aż ktoś spełni chociaż jedno z moich pragnień. Jednak nikt się nie pojawia, nikt się nie zjawia, a sama nie poradzę sobie, to nie dla mnie zabawa.
|
|
|
Wysłałam Ci nasze wspólne zdjęcie na gadu, sprzed paru miesięcy, jak byliśmy szczęśliwy. akceptowałeś. za chwilę również wysłałeś zdjęcie, szkoda że zamiast mojej twarzy, była tam wstawiona twarz Twojej nowej blond zabawki.
|
|
|
czasy się zmieniają, ludzie też. I nie pierdol mi tu, że tak nie jest. Wyjdź na ulice, na spacer. Czy widzisz zakochanych, którzy wyglądają na zajebiście szczęśliwych? Czy widzisz staruszków, którzy nawet w takim wieku potrafią okazać sobie miłość? Czy widzisz gdzieś w ogóle miłość?! No właśnie, i o to chodzi. Więc co widzisz? Złodziei, którzy okradają biedną staruszkę w środku dnia przy ludziach. Mężczyznę w dresie, który brutalnie bije swoją dziewczynę. A młodzi zataczają się po wypitym piwie, a z ust leci im dym papierosowy. Gdzie tu jest kurwa miłość?! Dziękuję za taką rzeczywistość. Owszem, zakochałam się - w dragach...
|
|
|
nie łudzę się, nie mam wybujałych marzeń, nie chcę cudownego związku z przepięknym happy endem, nie chcę dziesiątki dzieci, nie chce siedzieć z ukochanym mężczyzną na tarasie obserwując biegające wnuki. Nie chcę tego wszystkiego. Chcę tylko przez chwilę poczuć się kochana, potrzebna, chcę wiedzieć, że dla kogoś jestem ważna. Chcę to poczuć, doświadczyć tego, choć przez minutę. Bo ja chcę znać rzeczywistość i w niej żyć, nie chcę bujać w obłokach, to zbyt nierealne.
|
|
|
Spojrzała na okno. Znów ta szarość, brak słońca, tylko deszcz. Miała dość tej pogody, chciała wyjść na dwór i z uśmiechem spojrzeć w słońce. Poczuła zapotrzebowanie na tlen. Zarzuciła kurtkę i wyszła. Szła mokrą nawierzchnią jezdni, cała przemoczona. Teraz mogła płakać, nikt nie zauważy, ale nie, nie mogła się znów poniżyć, nie będzie płakać, powiedziała, że jest silna, i będzie. Nagle poczuła jakiś podmuch wiatru, taką jakby dziwną fale energii. Po chwili znów to samo. Nie wiedziała co się dzieje. Stanęła w miejscu i zaczęła się oglądać dookoła. Nikogo nie było, więc poszła dalej. I nagle poczuła cholerny ból rozdzierący jej szyję. Płonęła, w środku cała płonęła. Upadła na ziemię, marzyła o tym, by deszcz choć trochę złagodził ból. Wtedy zauważyła mężczyznę. W czarnych ubraniach stanął przed nią. Szyderczo się uśmiechnął, wtedy zauważyła coś bardzo dziwnego - kły, ostre jak brzytwy. To one zadały jej tyle bólu. Zrozumiała wszystko, a on powiedział tylko : - witaj w nowym życiu mała.
|
|
|
Nie rzucaj słów na wiatr, bo później nie cofniesz czasu, wypowiedzianych słów nie zwróci Ci kolega po fachu, zranisz kogoś Tobie bliskiego, i co później powiesz, że nie mówiłeś na serio ? zastanów się dwa razy, zanim coś powiesz, wiem dobrze co mówię, sama przeżywam to na codzień.
|
|
|
czy kiedyś myślałeś, że będziesz mnie mógł pokochać ? czy kiedyś myślałeś, że będę dla Ciebie całym światem ? czy kiedyś myślałeś, że nie będziesz mógł już beze mnie żyć ? czy kiedyś myślałeś, że to ja będę Twoim szczęściem, że dzięki mnie się uśmiechniesz ? Czy kiedykolwiek pomyślałeś o mnie w inny sposób, niż o koleżance ? bo ja tak. Myślałam tak o Tobie cały czas. Jednak nie sądziłam, że może tak być. A jednak życie lubi zaskakiwać.
|
|
|
Po co mi te wszystko, po co mi piękny dom, ładne ciuchy, drogie buty ? Po co mi, na chuj mi to kurwa, skoro nie mogę mieć Ciebie ?! żaden dom, żaden ciuch, żadne buty, nigdy nie zastąpią mi Ciebie. Jesteś bezcenny, a jednocześnie taki wartościowy, że oddałabym wszystko, by mieć Cię na chwilę, na tą krótką chwilę.
|
|
|
Szpitalny oddział psychiatryczny. Pełno psycholi, alkoholików, narkomanów. I ona. Co ona tu wgl robi? Dlaczego taka normalna i zwyczajna dziewczyna trafiła tutaj? Co się stało? . - chłopak mnie zostawił. Zaczęłam się ciąć. Brałam 7 tabletek przeciwbólowych dziennie. Psycha mi siadała. Potrafiłam wrócić do domu, i bez powodu zacząć ryczeć i drzeć się na całą mordę. Rozpierdalało mi wszystko od środka. Serce pękało, krwawiło. Czułam to. Kurwa czułam! Straciłam sen życia. Straciłam wszystko. Miałam wj na wszystko. Opuściłam się w nauce, byłam jak jakieś widmo. Wtedy mnie tu przysłali. Ja jebie.. I co mi to pomoże.. Pomoże kurwa? Pomożecie mi zapomnieć? Pomożecie skleić serce? Naprawicie wszystko? Oddacie mi go? Sprawicie, żeby mnie znów pokochał? Bo ja go kocham. Słyszycie? Kocham kurwa!.. KOCHAM.. Kurwa! Kocham.. Kocham Cię.. Kocham... Aaaaaa!.. - łzy płynęły strumieniami. Zastrzyk uspokający i do sali. Codzienna rutyna tutaj.
|
|
|
|