|
rikorez.moblo.pl
naciągnęłam mocniej bluzę na drżące dłoni przytrzymując butelkę z piwem między kolanami. to chore nie? wybełkotałam przełykając kolejny łyk. szumiało mi w głowie le
|
|
|
|
naciągnęłam mocniej bluzę na drżące dłoni przytrzymując butelkę z piwem między kolanami. - to chore, nie? - wybełkotałam przełykając kolejny łyk. szumiało mi w głowie, lecz wyłapałam, że cicho łkam pod nosem. - zostawił mnie. to koniec, przesadziłaś, odchodzę! dupek. a mówił, że mnie kocha, nigdy mnie nie zrani. - jęknęłam podnosząc wzrok na swojego towarzysza. - jesteście cholernymi skurwielami, wiesz? i byście tylko ruchali, pili, ranili i odchodzili. dzięki za coś takiego. istne gówno. - podniósł na mnie przeszkolone łzami spojrzenie podejmując opowieść, a zanim cokolwiek załapałam kończył opowieść obejmującą całe swoje życie. to chore, łykał kolejne hausty zimnego lecha, wykurwiał na przeszłość, łkał nad tym, co jest teraz i przez tą jedną noc, nawet nie wspomniał, jak ma na imię, podczas kiedy mrok zacierał rysy Jego twarzy.
|
|
|
odwróciwszy się postąpiłam krok naprzód. lekkie mrowienie na karku zwiastujące, że wciąż wlepia we mnie wzrok, w kroki będące melodią odejścia. wbiłam trampki w ziemię po czym zakryłam dłońmi twarz starając się pozbyć bolesnego pulsowania w skroniach. - skarbie? - zagadnął przybliżywszy się łapiąc moją dłoń w swoją. - odchodzisz? już...? już mnie... - urwał lustrując mnie spojrzeniem. - przestań. - wydyszałam szeptem. bez słowa przyłożył dłoń do mojej lewej piersi. zaśmiał się pod nosem. - odchodzisz, chcesz odejść. tylko wciąż bije zbyt szybko, nie? - mruknął rozluźniając uścisk. - idź. no odejdź, na co czekasz? tak jak zawsze. tylko już nie wracaj, nie błagaj o powrót. przestań mnie kochać. - łza spłynęła po moim policzku. - Ty też przestań. - zacisnął pięści odwracając się w drugą stronę i wydając z gardła potworny jęk. - przecież wiesz... - ale zerwałam się już biegiem, ku przyszłości, z dala od Niego. z dala od miłości, która zabijała./definicjamilosci
|
|
rikorez dodał komentarz: |
14 września 2011 |
|
Leżał obok kobiety swojego życia. Oddechy tej dwójki odbijały się echem po ścianach małego pokoju. Opuszkami palców dotykał jej pleców. Uśmiechnął się na widok gęsiej skórki, powstającej na jej kruchym ciele. Mruknęła cicho i odwróciła głowę w jego stronę. 'Nie śpisz.' Powiedziała półprzytomna. Nie odpowiedział, tylko wciąż podziwiał jej zaspaną twarz. Przysunęła się bliżej i znów zasnęła. Oddychała głęboko. Lubił ten dźwięk. Wiedział, że ma ją obok siebie, ale wciąż się bał. Mocniej zacisnął dłoń na jej ciele tak, jakby bał się, że zaraz mu ucieknie. Musnął delikatnie jej wargi. Poczuł słony smak łez. Przesiąknięte bólem usta, nawet oczy miała podpuchnięte. Wiedział, że to ostatnia szansa. Nie chciał pozwolić, by to, co przez tak długi czas budowali, znów rozbiło się o powierzchnię brudnych betonów ich świata. /just_love.
|
|
rikorez dodał komentarz: |
14 września 2011 |
rikorez dodał komentarz: |
14 września 2011 |
|
|
miliony myśli. zero słów. brak szeptu i pocałunków. obawiam się, że nigdy nie powiem Ci, że śnisz mi się przynajmniej parę razy w tygodniu, że myślę co robisz i czy jesteś szczęśliwa. bo wiem, że nie jesteś. że chciałbym Cie pocałować, choć jeden raz, prosto w usta. bez zastanowienia. gdy jestem pijany mogę być poduszką pod Twoją głową. czytać i omawiać wszystkie sny. śmiać się cicho widząc Cie w snach Twoich. pijany mogę wszystko. mogę bezkarnie mówić Ci tylko prawdę. mogę patrzeć Ci prosto w oczy bez skrępowania, przeszklonym wzrokiem. mogę całować i obejmować 24h. mogę palić fajkę pozytywnie komentując twój uśmiech. tylko, że rano obudzę się i będę miał kaca. i zaś w rzeczywistości nic Ci nie powiem. kompletnie nic. /podobnopopierdolony
|
|
rikorez dodał komentarz: |
10 września 2011 |
rikorez dodał komentarz: |
8 września 2011 |
rikorez dodał komentarz: |
31 sierpnia 2011 |
rikorez dodał komentarz: |
30 sierpnia 2011 |
|
|
Wiem że większość ludzi za mną nie przepada. Mam to w dupie. Nie przepadam za większością z nich. /sandrulala.tumblr.com
|
|
|
|