|
remember-me.moblo.pl
jestem handlarzem śmierci możesz mówić mi królu ja pomogę ci przekroczyć znaną granicę bólu Słoń
|
|
|
jestem handlarzem śmierci możesz mówić mi królu, ja pomogę ci przekroczyć znaną granicę bólu / Słoń
|
|
|
|
i nigdy nie powiem, że byłeś , bo chcę pamiętać że jesteś..
|
|
|
Po prostu od tego momentu życie bez Ciebie wymaga ode mnie więcej odwagi niż śmierć.
|
|
|
Tak często mam ochotę wyłączyć się z tego świata. Odejść, nie pozostawiając po sobie żalu. Z daleka od tych kłamstw, chamstwa, zdrad i fałszu, od tych jebanych uczuć, które tak bezlitośnie ranią ludzi. / ?
|
|
|
Widzisz na mojej twarzy uśmiech? Bardzo dobrze. Myśl, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. A ja powoli będę rozpadać się od wewnątrz.
|
|
|
Odkąd go poznałam, ciągle towarzyszył mi strach przed stratą. Bałam się tego dnia, w którym usiądę na łóżku i zamiast uśmiechać się do ekranu telefonu, na którym będzie widniał sms od niego, będę siedzieć przed komputerem i ze łzami w oczach kasowac nasze wspólne zdjęcia, które nie oddają nawet 1/10 szczęścia, jakie wtedy czułam. Nie chciałam, aby taka chwila nadeszla. A jednak. Dziś jest taki wieczór. Kolejny pusty wieczór, podczas którego poraz kolejny towarzyszy mi mnóstwo niepoukładanych myśli. Tak strasznie chciałabym zapomnieć. Ale serce wyraźnie ze mną nie współgra.
|
|
|
On i ja mięliśmy coś pięknego, ale niefunkcjonalnego, to nie mogło trwać. Kochałam go bardzo, ale pozwoliłam mu odejść bo wiedziałam, ze nigdy nie pokochałby mnie z wzajemnością.
|
|
|
|
-dzieje się coś? - nic, tylko rozpadam się od wewnątrz
|
|
|
i wiesz co? lubiłam, gdy podjeżdżałeś pod dom, zaczynałeś trąbić i krzyczeć 'no dalej mała, lecimy!'. lubiłam wsiadać do auta, w którym czuć było woń papierosowego dymu wymieszanego z twoimi perfumami. lubiłam twój dwudniowy zarost, który drażnił mi skórę podczas pocałunków. lubiłam wypady do lasu, 'bitwy' patykami, chowanie się za drzewami, zrywanie liści. lubiłam gdy w najmniej oczekiwanym momencie łapałeś moją rękę, przybliżając moje ciało do swojego i zaczynałeś zachłannie całować. cały świat zaczynał kręcić się wokół nas. lubię te wspomnienia. cholernie.
|
|
|
A pamiętasz, gdy któregoś wspólnego wieczoru leżeliśmy u Ciebie na łóżku a ja płakałam? Było mi bardzo ciężko. Cholernie bałam się o tatę i babcię, w szkole nie było wesoło, przyjaciele się ode mnie odsuwali. Ale byłeś Ty. Leżałeś obok mnie i ścierając mi z policzków łzy mówiłeś, że wszystko się ułoży. Że przejdziemy przez to razem. Że zawsze będziesz przy mnie. Kłamałeś. Nie ma Cię. Jak mam dać radę?
|
|
|
uwielbiałam spędzać z nim noce. długie, bezsenne noce pełne rozmów, pocałunków. pełne miłości. pamiętam, jak potrafiliśmy kilkanaście godzin siedzieć na łóżku, jeść jakieś chipsy i oglądać romantyczne komedie, których zresztą nienawidziłeś, ale oglądałeś ze względu na mnie. albo po prostu leżeliśmy i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, a 'po chwili' okazywało się, że to już rano. pamiętam.
|
|
|
wciąż pamiętam tamten weekend. całe 50 godzin spędzonych razem. pamiętam jego zaspane oczy i głos, który szeptał już od samego rana, ze jestem najwazniejsza. pamiętam jak nosił mnie godzinę po domu na barana, udając jakieś postaci z bajek. jak kłóciliśmy się o makaron z zupki chińskiej, który i ja i on chcieliśmy wyjeść. pamiętam, jak mimo że położyliśmy się spać o 24, zasnęliśmy około 5 rano, bo planowalismy kilka godzin wspólną przyszłość. pamiętam, jak siedzielismy z jego znajomymi, a on bezwstydnie około 4 nad ranem przytulił się do mnie, aby zasnąć. nie zważał na śmiechy kolegów. na każdym kroku udowadniał mi, że jestem najwazniejszą osoba w jego życiu. po tamtym weekendzie czułam, że wygrałam życie. trzy tygodnie później odszedł, zupełnie tak jakby ten cały rok i mnóstwo wspólnych chwil nic nie znaczyło.
|
|
|
|