|
pralinkaa.moblo.pl
Przyszło mi dziś na myśl Twoje imię... Uśmiechnęłam się do swoich myśli przypomniałam sobie jak wyglądasz mimo że dawno Cię nie widziałam potrafię perfekcyjnie odtw
|
|
|
Przyszło mi dziś na myśl Twoje imię... Uśmiechnęłam się do swoich myśli, przypomniałam sobie jak wyglądasz, mimo, że dawno Cię nie widziałam potrafię perfekcyjnie odtworzyć Twoją twarz w głowie. Kochałam i nadal kocham Twój jedwabny głos. I wszystko co związane z Tobą sprawia mi radość //Pralinkaa
|
|
|
pamiętam te dni, w których zaczęła się nasza miłość.
myślę o milionach dróg, którymi mogłabym uciec i być z tobą.
ale rzeczywistość nie była tylko tobą i mną.
było mnóstwo wyjętych dni i samotnych nocy.
|
|
|
Uwielbiałam to że pisałeś przez prawie cały dzień, wieczorem wychodziliśmy, a w nocy dzwoniłeś mowiąc jak bardzo za mną tęsknisz. Pamiętam, powiedziałam -to przyjdź do mnie. Nie minęło 30 minut a ty stałeś pod moim oknem i pukaleś delikatnie w szybę. Byla 2 w nocy ale nie przeszkadzało nam to, wzieliśmy koc, usiedliśmy na ławce i rozmawialiśmy przez całą noc. Gdy miało się rozwidniać poszedłeś do domu żeby moi rodzice Cię nie widzieli. Robiliśmy tak przez prawie całe wakacje. Było cudownie, nigdy tego nie zapomnę.// Pralinkaa
|
|
|
-dlaczego nie zadzwoniłeś?
-nie mogłem.
-ale dlaczego?
-na sam dźwięk twojego głosu zmieniłbym zdanie
|
|
|
- co u Ciebie?
- czuje puls w żyłach, uśmiecham się mechanicznie, więc myślę że dobrze.
|
|
|
Pamiętam wszystko dokładnie Twój pokój był jasny z plakatami raperów i dużym łóżkiem, przegadaliśmy na nim wiele nocy zasłuchani w piha. taras z wiklinowymi fotelami i huśtawką, wyglądał jak z amerykańskiego filmu i zdarzyło się tam wiele scen niczym z komedii romantycznej Kiedy przechodzę twoja ulicą i zauważam ten dom przed oczyma stajesz mi ty, uśmiechnięty, z pomięta koszulką, krótkimi spodenkami i w dużej bluzie... Właśnie takiego Cię najbardziej lubię. //Pralinkaa
|
|
|
Kocham te Twoje oczy, kiedy mówiłam ty patrzyłeś na mnie uśmiechnięty. A w odpowiedzi czarowałeś mnie zniewalającym, niskim głosem. Twój zapach był specyficzny, silnych perfum zmieszany z wodą po goleniu i dymem papierosowym. Nawet sposób chodzenia i obejmowania mnie był inny niż wszystkich których poznałam. Nigdy z nikim nie mogła bym tego pomylić, byłeś i jesteś niepowtarzalny i inny od reszty. //Pralinkaa
|
|
|
[CZ2]Nie Kamil to nie tak, ja byłam pijana, nie pamiętam tego dokładnie ale z tego co wiem były niezłe akcje... A ja tego naprawdę nie chciałam, nie kocham Cię, nie możemy być razem.. Ale jak to?- zapytał zmieszany Po prostu nie możemy i koniec Przepraszam nie chciałam żebyś robił sobie nadzieje, chciałam to jak najszybciej wyjaśnić...- po tych słowach wybiegła, nie chciała słuchać jego obietnic, przekleństw i innych niepotrzebnych słów. //Pralinkaa
|
|
|
[CZ1] Droga dłużyła się niemiłosiernie... Jechała jak na ścięcie. Nie ja tego nie powiem-myślała. Za niewielkim laskiem zobaczyła ten dom. No trudno jeśli już tu dojechałam to trzeba to dokończyć. Zapukała, po chwili w drzwiach zobaczyła go. Cześć- zaczął uśmiechnięty. Cześć, mogę wejść? Tak jasne, rozgość się, przyniosę coś do picia, na co masz ochotę? Nie Kamil nie przyjechałam tu po to, po prostu nie wiem jak zacząć... Hmmm... najlepiej od początku. Tak by było by najlepiej, więc przepraszam za wczorajszy wieczór. Czemu przepraszasz przecież tak świetnie się bawiliśmy. // Pralinkaa
|
|
|
Przyszła ze szkoły, dom był jak zwykle pusty. Włożyła do mikrofalówki wczorajszy obiad Z zamyślenia wyrwało ją pikanie Smacznego kurwa- powiedziała do siebie Nie zależało jej co i jak je. Nie dbała o nic. Straciła sens. Teoretycznie miała wyjebane , praktycznie coś psuło ją od środka //Pralinkaa
|
|
|
Rozpoczęcie roku szkolnego- jeden z dni których szczególnie nienawidziła.. Tej całej szopki.. Tego witania się i opowiadania jak to zajebiście było na wakacjach Na ilu to się imprezach było i ile lasek się wyrwało Znów te same sztuczne twarze Kolejny raz nauczyciele sztucznie zadowoleni //Pralinkaa
|
|
|
Spierdoliłeś to- krzyczała, wszystko doszczętnie zjebałeś On popatrzył na jej rozzłoszczoną twarz, próbował odgarnąć jej włosy z oczu lecz uderzyła go w rękę, nie chciała mieć z nim nic wspólnego... Proszę powiedz mi o co chodzi- nalegał. O co chodzi? Teraz to się pytasz o co chodzi, a jak całowałeś tamta ruda na imprezie to wystarczyło ci jej imię czy pytałeś o rozmiar stanika? Kochanie, kto Ci takich głupot naopowiadał, jaka ruda? Jak to jaka, ta z imprezy u Olka... Wszystko widziałam...- powiedziała z żalem w głosie. To był przegrany zakład- powiedział cicho. Daj spokój, o takie coś się złościsz? Wiesz, że nie spojrzał bym nawet na inna dziewczynę niż na Ciebie... Wiec to zakład? Tak. W tym momencie nie wiedziała co powiedzieć... Było jej głupio... Oj nie przejmuj się- powiedział I po raz pierwszy tego wieczoru zatopili się w pocałunku //Pralinkaa
|
|
|
|