|
persilowa.moblo.pl
I stało się nagle tak że serce pęka mi na samą myśl o tym że mam postawić tam krok... Czy tak miało być naprawdę?
|
|
|
I stało się nagle tak, że serce pęka mi na samą myśl o tym, że mam postawić tam krok... Czy tak miało być naprawdę?
|
|
|
Zniszczyłam sobie moralność w pięć sekund.
|
|
|
A jeśli mogłabym Ci czegoś zabronić, to zabroniłabym Ci samej siebie.
|
|
|
Świadomość, że kiedyś Cię zabraknie obok mnie, doprowadza mnie do padaczki z lęku.
|
|
|
Mimo tego, że byłam ja, ciągnęło Cię z dziesięciu pięter w dół...
|
|
|
Bo mi na nas zależy. Bo zależy mi na tym oddechu, który ślizga się po szyi i skrapla uczucia. Bo zależy mi na głębokim spojrzeniu, który wstrzymuje oddech.
|
|
|
Nie zrozumiem działania Twojego umysłu. Jak to robisz?
|
|
|
Czy gdybym Cię teraz zostawiła, poczułbyś brak? Takie śmieszne uczucie, jakbyś się dusił? Nie, prawda? Bo jestem na chwilę. I wiesz o tym.
|
|
|
Tak strasznie się bałam. I tak strasznie się boję.
|
|
|
Ja nie umiem się przystosować. Wstaję wcześnie rano, z uciążliwym posmakiem bezsenności w ustach. Nie umiem spać patrząc, jak się rzucasz w nocy, krzycząc coś bezgłośnie i marszcząc nos. Czasami płaczesz. Drapiesz mnie po rękach, miotając się po miękkim materacu. Szarpiesz się za włosy. Cichniesz i potulniejesz dopiero, kiedy mocno Cię obejmę, zaciskając palce na wątłych nadgarstkach. Zapadasz się w conocnej śpiączce mocniej, głębiej zlatujesz w przepaść sennych fantazji. Patrzę, jak budzisz się w nocy, wyjmując stopy spod kołdry na trzeźwiące powietrze zmroku, i odsuwasz się ode mnie jak najdalej, zatrzymując rozgorączkowane ciało na sam brzeg łóżka, śmiejąc się grawitacji w twarz. Patrzę w otępieniu, jak wstajesz z milczeniem, całując mnie w kącik ust. Patrzysz się na mnie, ale tylko chwilę, zatracając się w bladej skórze i ciemnych rzęsach, by po chwili zastygnąć w gipsie, by umrzeć na te kilkanaście godzin bladego słońca i zwietrzałego mrozu. Przychodzisz do mnie wraz z wieczorem..
|
|
|
"Zauważyłaś tę zmianę, prawda? Popękało wszystko, co tylko zdążyliśmy skleić przez te lata związku. Ty także spostrzegłaś różnicę. Bo wszystko jest inne, jakby obce i niezrozumiałe. Jakbym przeniósł się dziesięć lat wstecz, znów nic nie pojmując. Każdy, nawet najmniejszy ruch odbija się w krzywym zwierciadle nowości, wyginając się i marniejąc. Monotonna, wspaniała rzeczywistość zbladła, przerażona, przytłoczona nową sytuacją. Wydaje mi się, że musimy uczyć się siebie zupełnie od nowa, przyjmując nowy kształt, nową postać. "
|
|
|
Patrzyłam na maleńkie dziecko, które dopiero co się urodziło. Widziałam ojca tej dziewczynki, zapłakanego, na krzesełku w poczekalni. A potem widziałam, jak ciałko drobnej kobiety, która urodziła to maleństwo, zakrywane jest prześcieradłem. I już nie wiem, co czuję...
|
|
|
|