|
ognistowlosa.moblo.pl
nawet księżyc wydaje się drwić z jej irracjonalnego strachu.
|
|
|
nawet księżyc wydaje się drwić z jej irracjonalnego strachu.
|
|
|
coraz trudniej zachować zawartość mojej głowy tylko do użytku własnego.
|
|
|
Moje serce znów się skruszyło. Jeśli utrzymam dobre tempo, do końca roku pod lewym płucem zostaną żałosne resztki, przypominające opuszczone ruiny pełne niknących wspomnień.
|
|
|
tylko pamiętaj, że choćby nie wiem jak droga kredka do oczu, tusz, ubranie, udawana ciemność pieszczocha, mocno ukrywane prawdziwe brzmienie duszy nie zmienią tego co masz w środku, i pewnego dnia zacznie Ci to tak mocno ciążyć, że zabraknie Ci tchu.
|
|
|
żałosne jest twierdzenie, że zna się całą treść mojego życia, każdy pojedynczy rozdział, ledwie zerknąwszy na tytuł.
|
|
|
Może to przez pogodę, może przez to, że jest sobota, może dlatego, że powietrze pachnie jakoś inaczej, sama nie wiem przez co i z jakiego powodu, ale znów jestem szczęśliwa.
|
|
|
nie wiem jak oni to robią, ale każda ich piosenka jest kolejnym soundtrackiem mojego życia.
|
|
|
zatracić się w muzyce, tak po prostu rozpłynąć się w nicość. stać się jednym z wielu dźwięków, to obiecująca perspektywa.
|
|
|
Grube deszczowe krople uderzały się w zimny asfalt. Ulice całkiem opustoszały, ludzie rozpierzchli się niezwykle szybko, jednocześnie uciekając przed chłodnymi strugami wody. Jednak na ulicy została jeszcze jedna osoba, która bez ruchu stała pośrodku ulicy. To nic, że jej ukochane trampki, z którymi wiązało się tyle pięknych wspomnień właśnie zaczęły się rozklejać. Dziewczyna nie zwracała też uwagi na spływający po jej twarzy tusz, którym tak starannie kilka chwil temu malowała rzęsy. Jej włosy też przestały już przypominać fryzurę, o jaką walczyła tak długo, aż udało jej się w końcu całkowicie je wyprostować. Machinalnie zacisnęła mocniej pięści, jeszcze bardziej wbijając swoje paznokcie w wnętrze dłoni. Dla niej nic już nie miało znaczenia. W jej oczach wszystko się skończyło raz na zawsze, wraz z momentem, kiedy ujrzała tą ukochaną sylwetkę ciasno obejmującą znajomą ze szkoły. Nie chciała już słyszeć trąbiących aut, które w ostatniej chwili ją wymijały. Nie chciała istnieć.
|
|
|
jest dobrze. no cóż, im większy bałagan tworzy się u mnie w pokoju, tym większy bałagan jest u mnie w głowie. Zero opcji. Zero przemyśleń. Idę dalej. To moje postanowienie.
|
|
|
kiedyś te złe momenty mijają, to pocieszające. tego się trzymam
|
|
|
to nie jest normalne. ja nie jestem normalna. to powolne popadanie w obłęd.
|
|
|
|