|
odratowana.moblo.pl
chciałam być. Chciałam być dla Ciebie. Chciałam towarzyszyć Ci w każdym kroku przy Twoim boku. Chciałam wspierać Cię w wyborach i pocieszać przy porażkach. Chciałam by
|
|
|
` chciałam być. Chciałam być dla Ciebie. Chciałam towarzyszyć Ci w każdym kroku przy Twoim boku. Chciałam wspierać Cię w wyborach i pocieszać przy porażkach. Chciałam być dla Ciebie przyjaciółką, dziewczyną i kochanką. Nie chciałam się wcale starać, chciałam być w Twoich oczach najlepsza, tylko dla Ciebie. A teraz już nie chce. Nie mam ochoty żyć. / odratowana
|
|
|
` i wyszło na to że za bardzo się starałam, zbyt silnie zaangażowałam. Znów się zawiodłam, znów na tej cholernej miłości. / odratowana
|
|
|
` jeszcze dziś dałabym się za Ciebie pokroić. Dosłownie. Oddałabym za Ciebie serce, oddałabym życie. Bez zastanowienia skoczyłabym za Tobą w ogień, pod pociąg, utopiłabym się z Tobą w Wiśle. Wzięłabym wspólnie najcięższy narkotyk czy wypiła tyle samo kieliszków alkoholu ile Ty. Do dziś byłeś całym moim światem. Do dziś bo wreszcie przejrzałam na oczy i zapragnęłam nowego życia. Jeszcze nie wiem, podejrzewam że lepszego chociaż bez Ciebie. Przynajmniej nie będę czuła tej cholernej obojętności, tego chłodu bijącego z Twojego serca. / odratowana
|
|
|
` pomyśl jak bardzo musiałeś ją zranić, że doprowadziłeś aby zapłakała. Ją, dziewczynę która przeszła przez najgorsze z możliwych momentów w życiu. / odratowana
|
|
|
` niepierwszy raz zaufałam. Ostatni raz się zawiodłam. / odratowana
|
|
|
` nie wiem czy to Ty wyskrobałeś w mojej psychice taki obraz siebie czy to ja go sobie uroiłam. Nie wiem jak było, ale okazałeś się zupełnie inny niż myślałam. Jesteś kompletnym dupkiem. / odratowana
|
|
|
` czuję cholerną pustkę. Potworny ból który rozrywa moje serce od środka. Boli mnie każde Twoje słowo poprzedzone setkami kłamstw. Naprawdę byłeś kimś więcej. / odratowana
|
|
|
` pomyśl zanim po raz kolejny, kolejnej dziewczynie powiesz że jest ważna. Pomyśl bo może uwierzyć i cierpieć. Tak jak teraz ja. / odratowana
|
|
|
` od dawna nie patrzę w lustro. Kiedy jeszcze to robiłam, odbijały się od niego moje oczy. Przepełnione żalem, bólem, cierpieniem, brakiem sensu i wiary w nowe życie. Teraz sama wyniosłam z domu każde, nawet najmniejsze lustereczko. Doskonale wiem, że gdybym teraz ujrzała swoje oczy, były by puste. Puste tak jak serce po Twoim odejściu. / odratowana
|
|
|
` cz1. Kiedy brałam to pierwszy raz, usłyszałam od zupełnie nieznajomego chłopaka dokładnie takie same słowa jak w utworze słonia "to gówno Cię po pierwszej degustacji uzależni." Dobrze widziałam, że z nim jest tak samo źle, jak z niektórymi narkomanami, których opisują autorki książek o patologii. Ale przecież co ja wtedy wiedziałam. Każdy to robił, było fajnie. Chciałam tylko spróbować, raz, jedyny pierdolony raz. Nie chciałam wąchać, uważałam że to dla słabych. Dali mi strzykawkę, wszystko chwilkę wcześniej przygotowali. Nawet wbili mi to cholerstwo w żyłę, ale powiedzieli, że władować muszę sobie sama. Zrobiłam to. Jakby ułamek sekundy po tym nie wiedziałam już co się stało. Obudziłam się po dwóch godzinach zupełnie w obcym miejscu, na obcym łóżku z już znajomym zapachem na pościeli. To był ten chłopak. Dokładnie ten, który mnie przed tym ostrzegał. Przyniósł mi kawy. Tak mocnej jakiej jeszcze nigdy nie piłam.
|
|
|
cz2. Jeszcze ostro mnie trzymało, ale byłam w stanie dostrzec, że on też był nieźle zaćpany. Wyjaśnił mi, że jeszcze odrobinkę więcej i by mnie teraz nawet tutaj nie było. Powiedział kilka złych słów o tym co zrobiłam, kazał obiecać że więcej tego nie zrobię i zażartował, że jak go nie posłucham to za jakieś dwa lata będę wyglądała jak on. Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Uśmiechnęłam się lekko, wzięłam łyka kawy i się skrzywiłam. Wyszedł na chwilę do łazienki, a ja zaczęłam się zastanawiać jak go z tego wyciągnąć. Bo mimo wszystko, nie było z nim jeszcze tak źle. Wrócił, chciał coś powiedzieć ale ja go wyprzedziłam. Zaszantażowałam go chociaż wiedziałam, że w porównaniu do ćpania, jestem dla niego nikim. Powiedziałam, że jeśli on przestanie brać to ja nawet nie zacznę. Od razu uśmiech z jego bladych ust znikł. To nie było takie łatwe. Mówił, że próbował wszystkiego i wcale nie jest narkomanem z wyboru tylko przez wcześniejszą własną głupotę.
|
|
|
cz3. Zdziwiłam się strasznie kiedy zaraz po tym poprosił mnie o pomoc. Ostrzegł mnie, że domowa terapia z zakneblowanymi oknami, drzwiami ze stali nic nie da. Przyznał się, że potrzebuje porządnego odwyku z profesjonalistami i mnóstwa własnej chęci bo nawet stamtąd da się uciec. Jeszcze niczego nieświadoma ja, pod niewiedzą kompletnie nikogo z rodziny i bliskich, zgodziłam się na to. Już pierwsze tygodnie szkoły sobie odpuściłam, bo czułam cholerną chęć i obowiązek pomocy temu chłopakowi. Nawet nie wiedziałam co mnie tak do niego ciągnie. Przecież dla całego świata być zwykłym ćpunem bez żadnej przyszłości. Poszukaliśmy razem ośrodka który wydawał nam się najlepszy. Razem płakaliśmy, piliśmy wino, oglądaliśmy telewizję, chodziliśmy na długie spacery. I przez ten czas nie połączyło nas nic więcej. Co do tego, bardzo się pilnowaliśmy. Przyszedł moment pierwszego dnia w ośrodku. Mogłam go odwiedzać raz na trzy dni, nigdy nie ominęłam ani jednej możliwej minuty przy nim.
|
|
|
|