cz3. Zdziwiłam się strasznie kiedy zaraz po tym poprosił mnie o pomoc. Ostrzegł mnie, że domowa terapia z zakneblowanymi oknami, drzwiami ze stali nic nie da. Przyznał się, że potrzebuje porządnego odwyku z profesjonalistami i mnóstwa własnej chęci bo nawet stamtąd da się uciec. Jeszcze niczego nieświadoma ja, pod niewiedzą kompletnie nikogo z rodziny i bliskich, zgodziłam się na to. Już pierwsze tygodnie szkoły sobie odpuściłam, bo czułam cholerną chęć i obowiązek pomocy temu chłopakowi. Nawet nie wiedziałam co mnie tak do niego ciągnie. Przecież dla całego świata być zwykłym ćpunem bez żadnej przyszłości. Poszukaliśmy razem ośrodka który wydawał nam się najlepszy. Razem płakaliśmy, piliśmy wino, oglądaliśmy telewizję, chodziliśmy na długie spacery. I przez ten czas nie połączyło nas nic więcej. Co do tego, bardzo się pilnowaliśmy. Przyszedł moment pierwszego dnia w ośrodku. Mogłam go odwiedzać raz na trzy dni, nigdy nie ominęłam ani jednej możliwej minuty przy nim.
|