|
nuska691.moblo.pl
To chyba pierwszy raz gdy nie wiem jak zacząć co zrobić by dosięgnąć jego miłości. Jest to pierwszy raz gdy nie wiem co powiedzieć jak się zachować. Gdy mijamy się t
|
|
|
To chyba pierwszy raz gdy nie wiem jak zacząć, co zrobić by dosięgnąć jego miłości. Jest to pierwszy raz gdy nie wiem co powiedzieć, jak się zachować. Gdy mijamy się tak zwyczajnie, moje serce wychodzi poza skalę. Kiedy dotarło do mnie, że coś do niego czuję? Gdy przechodząc zatłoczonym korytarzem wśród setek ludzi czułam jego zapach. Gdy widząc Go z nią miałam wrażenie, że go tracę. Tracę coś czego nigdy nie miałam, coś co nigdy nie było wpisane w bieg mego życia. To prawda nie było, nie jest i nigdy nie będzie łatwo bo nie mam żadnej pewności, że się uda. Właściwie ta historia może zakończyć się jak każda inna szara przygoda pełna rozterek i niepokojów, ale nie musi. Możemy kiedyś spotkać się na końcu swojej drogi i odnaleźć siłę by namalować jej ciąg, blaskiem bijącym z naszych serc.
|
|
|
To takie dziwne uczucie , nie być od nikogo uzależnionym. Nie szukać czyjegoś uśmiechu w tłumie, nie tęsknić, nie płakać ale po prostu żyć. Tak jakby wszystko było proste, jakby jutro miało nie nastąpić. Widzieć świat w samych pozytywnych barwach podczas gdy w słuchawkach diox nawija o nieszczęśliwych przypadkach. Ej, mimo że jest ciężko to jestem szczęśliwa, bo mam ich, przyjaciół. Dupków którzy spamują mi gadu i doprowadzają do szału w rl. Kooooooocham Was cioty, noono i Ciebie lamusie też !
|
|
|
'Wiesz jaka to gwiazda,która najjaśniej świeci?' Zapytałeś mnie z ironicznym uśmiechem, 'no..polarna?' odpowiedziałam niepewnie. ' Głuptasie, chodziło mi o Ciebie' , po tych słowach przytuliłeś mnie do siebie, zasłaniając moje drobne ciało przed kolejnymi falami chłodnego wiatru. Czułam się tak bezpiecznie oddychając Twym zapachem zmieszanym z konsystencją pożądania, która kłębiła się w każdym uścisku i spojrzeniu. Miałeś w sobie coś co pozwalało mi na bezgraniczne zaufanie. Nigdy nie żałowałam uczucia które nas łączyło, bardziej ranił moje serce fakt, że już nigdy nie wrócisz, że już nigdy nie staniesz w moich drzwiach, by po raz kolejny uświadomić mi jak mnie kochasz. Jednak mimo wszystko, żyję ze świadomością przegranej, która w tym przypadku objawia się brakiem Twej obecności
|
|
|
Budując nowe życie nie była pewna, czy da rade uwolnić się od tego do czego była tak bardzo przywiązana. Wiedziała, że musi dać sobie bez niego radę, że nie może wciąż żyć myślami o tym jak byłoby gdyby był obok. Zaczynając wszystko od nowa nie była pewna czy da sobie do końca rade, ale mimo tej niepewności chciała spróbować. Chciała pokazać wszystkim, że da radę, że bez niego też potrafi funkcjonować. /
|
|
|
poznać dziewczyne , rozkochać ja w sobie , zostawić , zapomnieć o niej . proste równanie o facetach .
|
|
|
Balansując na granicy miłości i nienawiści stoimy na skraju życia i śmierci. Patrzymy wstecz nie zauważając tego, co może spotkać nas w przyszłości. Nie jesteśmy, albo nie chcemy być świadkami tego jak zmienia się nasze życie, jak dorastamy. Pełni wewnętrznego strachu o to co się stanie, jeśli nasza decyzja okaże się zła pozostawiamy niektóre pytania bez odpowiedzi mijając się tym samym z odpowiedzialnością. Postrzegamy świat przez czarny, albo biały kolor jakby nie było w nim innych barw. Jesteśmy dziećmi. Mimo wieku jesteśmy jeszcze małymi dziećmi, które nie rozumieją tak wielu spraw i chcą uczyć się na błędach. \
|
|
|
Obudziła się na szpitalnym korytarzu. Rozglądając się dookoła przypominała sobie dlaczego tu jest. Zdarzenia z poprzedniego dnia wolno, jakby w zwolnionym tempie odtwarzały się w jej głowie. Poszła na salę 217. Spał. Usiadła przy jego łóżku patrząc jak nierówno oddycha. Łzy napłynęły jej do oczu. 'To moja wina, przepraszam.' mówiła jakby do siebie. 'To ja powinnam teraz umierać, nie Ty. Przepraszam' otarła mokre od płaczu policzki. 'Przestań, przecież Cię kocham' usłyszała jego słaby i zmęczony głos. Wziął ją za rękę i znów zamknął oczy. 'Już zawsze będę Cię kochał.' zdążył powiedzieć zanim długa, ciągła linia pojawiła się na monitorze z przeraźliwym dźwiękiem odbijającym się echem wśród białych ścian. \
|
|
|
Za kilka lat zaproszę Cię do siebie. Przyjdziesz i zobaczysz jak z uśmiechem Cię witam. Zrobię nam gorącą czekoladę zapowiadając długą noc na tarasie. Okryci kocem będziemy siedzieć patrząc w gwiazdy. Nie będziesz mówił, ja będę opowiadać. Powiem Ci o wszystkim. O tych rankach, kiedy wstając nie miałam żadnej motywacji do życia, o dniach, w których zmuszałam się do uśmiechu i potwierdzeniach, że jesteśmy znów jak kumple, o wieczorach, w których tylko Pezet był obok i nocach, których nie przespałam. Z uwagą będziesz słuchał jak bardzo byłeś ważny. Zaczniesz żałować, że tego nie widziałeś i może nawet przeprosisz. Z uśmiechem powiem, że już nie ma za co, i że chciałam tylko, żebyś wiedział. Upiję ostatni łyk czekolady i spojrzę Ci w oczy. Mam nadzieję, że zobaczę tam pustkę po tym co mogło być i samobójstwo, które popełniłeś odchodząc. \
|
|
|
Siedzę na trawie z kolanami podciągniętymi pod brodę i patrzę z radością na Ciebie. Puszczasz bańki mydlane - zawsze wiedziałeś jak bardzo to lubię. Odbija się w nich słońce nadając każdej z nich inne odcienie tysięcy kolorów. One są nawet lepsze niż tęcza! Śmiejesz się i krzyczysz, żebym przestała je zbijać, a ja mimo to cały czas dotykam je lekko palcami patrząc jak w jednej chwili pryskają. Siadasz obok mnie i mówisz, że teraz zamiana, że teraz ja puszczam bańki, a Ty je zbijasz. Wydmuchuję z płuc powietrze, które w jakiś, chyba magiczny sposób, robi ze zwykłego mydła ten niesamowity widok. 'Miałeś je zbijać!' krzyczę do Ciebie widząc, że nawet nie wyciągniesz ręki, by je zniszczyć. 'Po co?' pytasz patrząc mi w oczy. Widzę to, mimo skupienia, które cały czas poświęcone jest robieniu baniek. 'Dla frajdy.' odpowiadam po chwili. Przytulasz mnie ze śmiechem i szepczesz 'Ty jesteś moją frajdą, mała' \
|
|
|
Trzymałeś mnie w objęciach i powtarzałeś że wszystko się jakoś ułoży. Pierwszy raz w życiu zaczęłam wątpić w Twoje słowa. 'Zrozum, to już nigdy nie będzie to samo. Nie będzie Cię obok mnie, ja nie będę przy Tobie' łzy zakręciły się w moich oczach. Odsunąłeś mnie od siebie trzymając za ramiona i powiedziałeś szeptem 'Będzie jak dawniej. Obiecuję Ci. Zawsze już będziesz częścią mojego serca, wiesz?' pokiwałam głową twierdząco. 'Uśmiech. No już, uśmiechnij się' zacząłeś powtarzać. Otarłeś dłonią łzy spływające po moim policzku i znów mnie przytuliłeś. 'Przecież Cię kocham, pamiętaj' czułam jak wplatasz palce w moje włosy. Dobrze wiedziałeś jak bardzo to lubię. Czułam jak szybko bije Ci serce, biło nawet szybciej niż moje. Wiedziałam, że mówisz prawdę, byłam tego pewna. Przecież nigdy nie kłamałeś. Z drugiej strony czułam że coś we mnie pękło. Jakaś bariera, która za sobą oprócz pustki ma tylko strach po prostu wybuchła zostawiając mnie samą z mieszanką uczuć i brakiem Ciebie. \
|
|
|
Kup dużą paczkę pianek, tych takich śmiesznych, różowo-białych, wiesz, te które tak bardzo lubię i butelkę coli. Przyjdź do mnie. Wejdź bez pukania i bez zdejmowania kurtki wbij do pokoju. Krzyknij 'siema' i przytul mnie najmocniej jak potrafisz. Uśmiechnij się na widok moich szerokich dresów, rozciągniętej koszulki i ogólnego nieogarnięcia z myślą, że teraz wyglądam nawet ładniej niż zazwyczaj. Możesz mi to nawet powiedzieć. Uciesz się na moja propozycje obejrzenia po raz kolejny mojej ulubionej komedii romantycznej, którą sam znasz już dzięki mnie na pamięć. Usiądź obok mnie, ale najpierw zrób gorącą czekoladę i zorganizuj jakiś koc. Przytul mnie i mów do mnie cały czas. Nie zwracaj uwagi na film, wiesz, że wolę Ciebie. W najmniej oczekiwanym momencie powiedz jak bardzo mnie kochasz. Wiesz już wszystko, teraz tylko bądź. /
|
|
|
Patrzę na Ciebie, kiedy ze skupieniem na Twarzy wpatrujesz się w monitor grając w jakąś grę. Znów przegrywasz i cicho przeklinasz pod nosem spoglądając na mnie żeby upewnić się że nie słyszałam. 'Ja chcę' mówię wpasowując Ci się na kolana. 'Wiesz o co chodzi?' pytasz, i widząc jak przecząco kręcę głową zaczynasz tłumaczyć. 'Masz zabijać tych ludzi. W takim ubraniu, nie żadnych innych, bo inni są z Tobą. Rozumiesz?' kiwam głową udając, że cokolwiek wiem. Obejmujesz mnie w pasie kładąc głowę na moim ramieniu bo chcesz widzieć jak pierwszy raz w życiu zmagam się z tym wszystkim. Przygryzam wargę lekko pochylając głowę i ze skupieniem zabijam wszystkich, którzy wyglądają inaczej niż mój człowiek. Na ekranie pojawia się czerwony napis 'mission complete' a ja z okrzykiem radości gwałtownie Cię przytulam. 'Jak?' pytasz ze zdziwionym wzrokiem. 'Bo umiem, a Ty nie!' odpowiadam ze śmiechem wiedząc, że za chwilę znów zaczniesz grać, żeby mi udowodnić, że też potrafisz. /
|
|
|
|