|
Czego nie napiszę, to zrozumiesz to, jak chcesz, nie interesując się tym, co miałam na myśli.
|
|
|
Najpierw nie chcesz ze mną pisać, a kiedy nie masz się komu wygadać, przypominasz sobie o mnie. Wypominasz mi, że nie bawisz się ze mną dobrze, chociaż nawet nie było sposobności, bo skupialiśmy się tylko na Tobie, Twoim życiu i Twoich problemach, co nie stanowiła dla mnie szczególnego zmartwienia, ale w momencie, gdy jeździsz po mnie za to, to coś tu jest nie tak.
|
|
|
Gdyby dało się spalić doszczętnie wspomnienia o kimś. By poszły z dymem. By została z nich kupka popiołu. Wypalona dziura, taka sama, jaką czuję w środku.
|
|
|
Pragnęłam budującej znajomości, która podnosi na duchu, daje do myślenia, wywołuje uśmiech na twarzy, bawi i zdrowo wciąga. Ale nic już w niej takie nie było. Nici porozumienia się przetarły, zostały z nich strzępy, które smętnie wisiały nad tą relacją. Czasami zastanawiałam się, czy nie trzymaliśmy się jedynie przyzwyczajenia, które mylnie braliśmy za dobrą monetę. Od dawna wiedziałam, że to bez sensu, ale nie chciałam słuchać głosu rozsądku.
|
|
|
Kiedy patrzę wstecz, uświadamiam sobie, że nie takiej znajomości chciałam. Nie chodziło mi skierowywanie rozmów na Twoją osobę, liczyłam, że również będę mogła się wygadać, w końcu nawet nieznajomi dzielą się swoimi przeżyciami. Ale skończyło się na tym, że musiałam dusić w sobie moje życie, co było/jest/będzie na wskroś wycieńczające. A jedyna osoba, której chciałam o nim opowiedzieć, nie miała ochoty słuchać.
|
|
|
Kiedyś chciałam, żebyś miał łatwość otwierania się, ale gdy zrzucałeś na mnie swoje problemy, jakbym sama nie miała własnych, i nie wiedząc, jak bardzo potrafię przeżywać czyjeś zwierzenia, czułam się jak ucieleśnienie bólu, Twojego i mojego. Podczas gdy sam go z siebie zmywałeś, we mnie wyżłobił on trwałe ślady, bo nie zwracałeś uwagi na moje samopoczucie.
|
|
|
Powinniśmy byli zakończyć to za pierwszym razem, gdy nie chciałeś ze mną pisać. Powinnam była zdać sobie sprawę, że osoba, która raz mnie zostawiła, zrobi to ponownie, więc nie zasługuje na drugą szansę. Z każdym kolejnym powrotem było coraz gorzej i trwało coraz krócej, coraz krócej ze sobą wytrzymywaliśmy, choć ciągle naiwnie wierzyłam, że możemy pisać ze sobą normalnie – śmiać się, żartować, gadać o głupotach, ale i o poważnych sprawach. Chciałam się w końcu przed kimś otworzyć, ale po prostu wybrałam nieodpowiednią osobę, która nawet nie uważała mnie za znajomą, tylko za terapeutkę. To takie przedmiotowe traktowanie. Liczyłam, że chociaż będę mogła szczerze powiedzieć, gdy coś nie spodoba mi się w Twoim zachowaniu, że nie będę musiała udawać, że wszystko jest OK, że wysłuchasz przynajmniej tego, że sprawiasz mi przykrość.
|
|
|
Słowa nigdy się nie kończą. Można ich jednak nie mieć dla kogoś.
|
|
|
Chciałabym znowu mieć 20 lat.
Chciałabym znowu mieć 15 lat.
Chciałabym znowu mieć 10 lat.
Chciałabym znowu mieć 5 lat.
Chciałabym znowu nie istnieć.
|
|
|
|