Cholernie bałam się dnia, w którym Cie spotkam. Setki razy wyobrażałam sobie, co powiem, jak się zachowam, czy udam, że Cię nie znam, aż... przeciełeś mi drogę, "Co u Ciebie?" wymskneło mi się samoistnie, później całe ciało zaczeło drżeć, głos się załamywał, a ja czułam, że język mi się plącze przy prostych słowach. Aż Ty uśmiechając się zawiadiacko skwitowałeś, że "wcale nie jestem taka wyjątkowa". Zaśmiałam się i odpowiedziałam, że masz rację, po czym dotknełeś mojego ramienia i powiedziłeś "Oj czarnulko, jesteś jesteś". A teraz siedze wgapiona w durne telefony z nadzieją, że napiszesz cokolwiek...
|